Wchodząc do sali od razu widzisz, że jest to typowo historyczne miejsce. Dlaczego? Otóż dlatego, że jest tu pełno replik starych obrazów, różne drzewa genealogiczne królewskich rodów, mapy które przedstawiają stary podział świata i wiele innych tego typu rzeczy. Wprost idealne miejsce na salę do historii. Jest to sala pod opieką Andyego Andersona, najznakomitszego historyka tego globu.

Wchodzę do sali i rozejrzałam się.Usiadłam na parapecie okna i czekam na nauczyciele i resztę uczniów.Zmieniłam swoje uszy na kocie by nasłuchiwać czy ktoś nie wchodzi do sali.

Wchodzę do sali i zostawiam plecak koło ostatniej ławki na końcu sali. Opieram cię o ścianę z zaplatanymi rękami, słuchając muzy. :D

Popatrzyłam tylko na chłopaka i dalej patrzyłam przez okno.Zmieniłam uszy na własne ponieważ muzyka chłopaka działała mi na nerwy.

Weszła do sali i skierowała się na swoje miejsce. Cóż obecnie szalała epidemia i by oszczędzać nauczycielom zachodu wszystkie niedobitki które grypa jesienna oszczędziła miały razem zajęcia. Usiadła w ławce znajdującej się w stosunkowo zacisznym miejscu. Czekając na nauczyciela zmierzyła tylko May chłodnym wzrokiem mówiącym że siedzenie na parapecie  i zastosowanie mocy na pewno nie spodoba się nauczycielowi.

Dziewczyna powolnym krokiem weszła do sali. Rozejrzała się po pomieszczeniu.
-Pełno obrazów i mało uczniów a nauczyciela brak.-pomyślała patrząc na dwoje uczniów. Podeszłą do drugiej ławki od strony okna i położyła swoją torbę.
-Teraz wystarczy czekać.-powiedziała cicho Caroline zamykając oczy.

Zauważyłam wzrok dziewczyny, westchnęłam i zeskoczyłam z parapetu i usiadłam na krześle w ostatniej ławce.Nie chciałam mieć problemów ale wygodniej siedziałoo mi się na parapecie

Lider komitetu oczywiście nie mógł sobie od tak wejść do sali, bo to by nie było, aż takie zajebiste jak on. Musiał więc zrobić to z większym rozmachem, a jak? Oczywiście w jeden sposób, pojawił się nagle na środku sali, w towarzystwie dosyć porywistego wiatru, który mało co nie poniszczył większości eksponatów w sali. Wymieniając krótkie spojrzenia ze wszystkimi uczniami usiadł w ostatniej ławce pod oknem, na tzw. miejscu vipa czyli dla niego.

Jellal również przekroczył próg sali w której jak na razie znajdowało się wielu jak na razie anonimowych osobników. W swoim ręku dzierżył reklamówkę w której znajdowało się jego ukochane ciasto. Wchodząc do sali z lekko przymrużonymi oczyma rozglądnął się po niej, a na jego twarzy pojawił się uśmiech.
- Nie ma to jak rozpocząć rok od lekcji historii, powiedział sam do siebie po czym skierował się w stronę ostatniej ławki, jednak zauważył iż jest ona zajęta przez jego brata. Nie miał wyjście, chętnie by go przekupił sernikiem, ale wtedy musiał by obejść się smakiem. Tak więc nie zważając na nic usiał ławkę przed nim i rozpakowywał powoli swoja przekąskę.

Do sali przyszedł również nauczyciel. Lekko zgarbiony, ręce splecione z tyłu podtrzymujące plecy, strój generała i czapka żołnierza. Tak to właśnie on! Andy Anderson we własnej osobie. Zapewne to z nim miała się odbyć pierwsza lekcja. Pewnym krokiem ruszył do swojego biurka i spojrzał na zegarek.
- Kiedy byłem na wojnie, za spóźnienia karało się mieszaniem bigosu głową. - skwitował bardzo dokładnie i pokiwał głową na potwierdzenie swojej tezy.

[Kolejka od teraz: NPC, Alonse, Maya, Laxus, Caroline, Satoshi, Shadow, Jellal. Jeśli ktoś dołączy w trakcie lekcji, idzie na koniec kolejki.]

Członek samorządu uczniowskiego również przekroczył próg sali i zjawił się na lekcji. Rozejrzał się wokół i zobaczył kilka nieznanych mu twarzy. Usiadł w jednej z ławek przy oknie. Nie ma to jak zacząć rok szkolny jego ulubionym przedmiotem.

Alonse uważnie słuchała nauczyciela. Bardzo lubiła lekcja historii i wysłuchiwanie jego opowiadań z czasów wojen, epidemii historycznych i tym podobnych rzeczy nawet jeśli to nie była do końca prawda była miło tego posłuchać. Fakt kilu uczniów nie było ale to już ich problem i zgadzała się nawet z nauczycielem że kara za spóźnienie powinna być surowsza od zwykłego upomnienia.

Gdy nauczyciel wszedł przyjrzałam mu się od stóp do głów.Gdy powiedział to dziwne zdanie podniosłam jedną brew do góry.Pomyślałam że lekcje historii będą ciekawe.

Laxus Usiadł przy stoliku, przy którym zostawił plecak. Nie lubił historii, ale może będzie dzisiaj coś ciekawego.

Rudowłosa usiadła w drugiej ławce od strony okna. Przyjrzała się nauczycielowi.
-Aha....będzie nas uczył historii człowiek który pewnie sam przeżył dużo.-przeszło jej przez myśl.

Satoshi zauważył, że nowa koleżanka usiadła ławkę przed nim. Chwilę pomyślał i zaczął znowu słuchać wspominek nauczyciela Historii z czasów wojny.
- Hmm chyba powinienem się przywitać z nową koleżanką, albo może wyjdę na głąba? - pomyślał
Chłopak lekko dotkną dziewczynę w bark i powiedział:
- Cześć, jestem Satoshi, a ty ?

Chłopak czekał cały czas na to, aż się zacznie lekcja. Nie zwracał uwagi na nikogo w klasie, gdyż nie było tutaj praktycznie nikogo interesującego. A ci którzy byli, są mu dobrze znani. Wiedział, że ta lekcja nie będzie taką zwykłą. Pierwsza zawsze jest najważniejsza, przynajmniej w tej szkole.

Jellal wyjął plastikowe talerzyki po czym ukroił malutanky kawałeczek swojemu bratu, a sam zaczął konsumować całą resztę. Gdy usłyszał zdanie nauczyciela, od razu zaświeciły mu się oczka i na twarzy pojawił się diabelski uśmieszek. Czekał tylko kto spóźni się na lekcji, aby potem bez skrupułów wykonać karę, którą chwile przedtem usłyszał.

Andy bacznie obserwował wszystkich swoich uczniów.
- He he he... - zaśmiał się niczym Jacek Gmoch i zerknął do dziennika. Kilka osób już znał, ale formalnością było się przedstawić i przeczytać listę obecności. Donośnym tonem, zaczął czytać nazwiska i imiona uczniów.
- Caroline de Cast, Kyoryoku Derrek, Laxus Dreyar, Giotto Fernandes, Jellal Fernandes, Risa Fukao, Reiko Kamiyama, Alonse Kuragari, Satoshi Matsushiro, Maya Sakumi, Yuki Shinozuka, Takasugi Shinsuke. - to były imiona i nazwiska uczniów. Każdemu kto się odezwał, że jest obecny wpisywał obecność oraz kazał im się przedstawić, powiedzieć pare rzeczy o sobie, hobby, zainteresowania, moce, itd.

Jej imię było bardzo dobrze historykowi ale formalności trzeba jednak dopełniać.
- Obecna - powiedziała - Alonse Kuragari, zainteresowanie wymierzanie kar "grzesznikom", moc psychiki - wyrecytowała choć było to po części zbędne gdyż Andy doskonale ją znał ale trzeba było uświadomić nowym jak należy się zachować. Komitet musi dawać przykład.

-Jestem-powiedziałam wstając.-Nazywam się Maya Sakumi, moja moc to zamienianie dowolnej części ciała w część ciała jakiegokolwiek zwierzęcia.Lubie sport a w wolnych chwilach czytam książki fantasy.
Powiedziałam i usiadłam

- Laxus Drayer, jestem członkiem klubu sportowego. Moim hobby jest zbieranie najróżniejszych katan. Moją mocą jest ciało bardzo wytrzymałe. - Powiedział.

Rudowłosa odwróciła się do chłopaka.
-Jestem Caroline.-szepnęła do Satoshi'ego. Kiedy nauczyciel zaczął mówić z powrotem przykuł jej uwagę.
-Obecna.-powiedziała odgarniając grzywkę z czoła.
-Jestem Caroline de Cast. Moja moc to kontrola nad żywiołem wody. Moje hobby to muzyka, konkretniej śpiewanie. Kiedy mam wolną chwilę lubię także porysować naturę.-dodała delikatnym ale donośnym głosem.

Chłopak podniósł się z krzesła
- Obecny - odpowiedział - Jestem Satoshi Matsushiro. Moją mocą jest tworzenie doskonałych iluzji. Moim hobby jest gotowanie i w wolnych chwilach biegam sobie na szkolnym boisku. - po tych słowach chłopak usiadł

Słysząc wyczytywane nazwisko, nawet się nie podnosił. Prawdę mówiąc nawet chyba nie chciał się odezwać, ale jednak zrobił to.
- Jestem... - rzekł cicho, aczkolwiek słyszalnie, o ile Andy umył uszy.
- Shadow, lubię spać, nie lubię nie spać. Moją mocą jest moc wpierdolu... - na tym zakończyła się jego wypowiedź. Doskonale mogli się obejść bez tego.

Jellal nie widział co ma powiedzieć w takiej sytuacji więc postanowił trochę pozmyślać, jednak nie aż tak żeby ktoś mógł się zorientować, że to wszystko kłamstwa.
- Obecny, rzekł cicho i nie zamierzał się powtarzać.
- Jestem Jellal, lubię sernik i nie lubię rodzynek. Moje hobby to sernik, a moja mocą jest oczywiście moc sernika. Chłopak usiadł i zaczął kończyć jeść.

- Dziękuję wam. - zaśmiał się cicho i na tablicy wywiesił jedną dosyć dużą kartkę.
- Otóż dzisiejsza lekcja jest tylko po to, aby powiedzieć wam z kim jutro udacie się na misje. Otóż... pierwszą drużyną będzie drużyna Alonse, która do pomocy otrzyma Laxusa, nieobecną Reiko i Yuki. Następną drużyną będzie drużyna Jellala, w której będą Risa, Satoshi oraz Maya. Na sam koniec ostatnią drużynę, poprowadzi Giotto, a będą w niej Kyoryoku, Caroline oraz Shinsuke. Tak też, dogadajcie się ze swoimi kapitanami i jutro wyruszacie na pierwsze misje, które przesądzą o pewnych rzeczach i hierarchii w tej szkole. Nieobecnym przekażę co i jak, także koniec miszczostff, dowidzenia. - powiedział i po prostu wyszedł. Prawdę mówiąc tylko to mogli zrobić na tej lekcji, gdyż pomieszanie trzech roczników niezbyt jest dobre jako podstawa programowa.

-Dobra mogło być gorzej.-pomyślała Caroline wstając z krzesła.Następnie wyszła z sali.

Po tych obwieszczeniach po prostu wstała i wyszła. Trochę żałowała że nie było prawdziwej lekcji ale kto inny lepiej przydzieli oddziały niż były weteran wojenny. A więc dopiero jutro sprawdzi na co stać jej przypisanych jednostek. Miała tylko nadzieję że się nie spóźnią bo jeśli tak będzie czeka ich surowa kara.

Wstałam i bez słowa wyszłam z sali.Zdziwiłamnie ta lekcja.
-Jaka kurcze misja?Przecież niektórzy zaczęli nauke w tej szkole.Heh.pomyślałam

Laxus wyszedł z sali. Trochę się cieszył, że może wykonać pierwszą misję.

Satoshi wstał, poprawił się i wyszedł z sali. Zastanawiał się tylko o co chodzi z misją.