Shadow - 2012-12-13 17:59:45

Dosyć sporej wielkości pomieszczenie, w którym urzęduje komitet dyscyplinarny. Kilka szafek, stolików i krzeseł, a gdzieś w kącie biurko z komputerem, które zapewne należy do szefa. To tutaj odbywają się najważniejsze poświęcenia.

---

Shadow po dosyć długim relaksie na plaży postanowił wrócić do biura i posegregować kilka dokumentów, a przy okazji wypełnić te, których jeszcze nie podpisał. Zatwierdzenia klubów wraz z zasadami BHP, różne ankiety, wolne dni i imprezy szkolne. Odetchnął głęboko i wrzucił wszystkie kartki do niszczarki.
- A w dupie to mam... - rzekł sam do siebie i położył nogi na biurko, głowę zaś podparł rękami. Chyba przyszedł czas na kolejną tego dnia siestę, chuj wie w ogóle którą.

Alonse - 2012-12-13 19:00:31

No cóż czas porzucić myśli o tym co działo się na plaży i powrócić do prawdziwych obowiązków. Swe kroki skierowała ku gabinetowi Komitetu Dyscyplinarnego. Pukneła, raz czy dwa i weszła do środka. Jej wzrok padł na śpiącego Shadow'a po czym przeniósł się na zniszczone papiery.
- Czy ty zawsze musisz wszystko olewać - spytała spokojnym nieco melancholijnym tonem siadając na krześle naprzeciw niego.

Feinrolu - 2012-12-13 19:24:32

Feinrolu wracając z plaży i dojechaniu do szkoły zaparkował swój samochód, po czym zamykając go schował kluczyki do kieszeni, zmierzał dość szybkim krokiem do gabinetu komitetu dyscyplinarnego, gdy już stał obok, bez wahania zapukał dwa razy i wszedł do środka, spoglądając na dwójkę ludzi złożył pokłon zdejmując przy tym swój czerwony kapelusz i mówił...
- Hm... Czas na robotę... Szefie jest coś dla mnie?
Po wypowiedzeniu zdania jedynie założył kapelusz, a rękę założył na rękę, opierając się o ścianę...

Shadow - 2012-12-13 21:12:35

No i jak zwykle nic z odpoczynku, czy to na plaży, czy w gabinecie, wszędzie będzie ktoś kto mu przerwie odpoczynek. Niestety, pozycja szefa czegoś wymagała i przyszedł w końcu czas na to, aby wykonać swoje obowiązki. Pytanie Alonse było kłopotliwe, całe szczęście uniknął odpowiedzi, gdyż w pore przybył jego wybawca Feinrolu, z pytaniem o zlecenie. Rzucił w jego stronę kartkę.
- Znajdź i przyprowadź to do mnie... - musiał mówić ogólnikami, gdyż nie mógł mówić nikomu, kto jakie zadania otrzymuje. W tym wypadku, było to znalezienie pewnego przedmiotu, który został ukradziony z archiwów szkoły. Zdjął nogi ze stołu i podparł łokciem rękę, a na niej położył swoją głowę lekko przymykając oczy.

[Feinrolu - załóż sobie wątek z misją i ja ci ją poprowadzę]

Feinrolu - 2012-12-13 21:17:18

Chłopak po wysłuchaniu słów zdjął rękę z ręki i podchodząc do stołu chwycił kartkę, po czym oglądał kartkę jak i czytał z niej dane, po niecałych dwóch minutach jedynie kiwnął głową na znak zrozumienia, po czym poruszył kapeluszem w dół na znak pożegnania i wyszedł w poszukiwaniach...

Alonse - 2012-12-14 12:02:29

Pokręciła głową nieco poirytowana zachowaniem Shadowa. Przez te trzy lata nic a nic się nie zmienił. Ciągle rozdawał innym zlecenia sam zgarniając najwięcej pochwał i olewając wszystko dookoła. fakt mogła za pomocą swych mocy łatwo odszyfrować jakie zadanie otrzymał Feinrolu ale tego nie zrobiła szanując czyjąś prywatność.
- Nie za dużo tego wylegiwania się - spytała nieco zdegustowana mimo wszystko w jej głosie dało się wyczuć nutkę rozbawienia. Cóż nie trzeba być kimś obdarzonym mocą by znając Shadow'a oczekiwać po nim czegoś innego niż zwyczajny "olew".

Shadow - 2012-12-14 16:24:08

To nie była prawda, nie zgarniał pochwał w ogóle. Nie dlatego, że Reborn widział takie zachowanie, tylko dlatego, że to samorząd je wszystkie otrzymywał. To była prawda, jednakże on nic do tego nie miał. Wiedział, że Reborn bardziej ceni ich pracę, niż samorządu. Otworzył najpierw jedno oko, a potem drugie chwile patrząc się na Alonse. Wzrok jak zwykle obojętny i wrodzony chłód w głosie.
- Czyli mówisz, że masz ochotę na zrobienie czegoś bez zobowiązań, tak? Ok. - skwitował szybko i wstał z fotela jednocześnie podchodząc do niej. Uśmiechnął się zalotnie i delikatnie dotknął jej rękę, z minuty na minutę coraz bardziej się do niej przybliżał.

Alonse - 2012-12-14 18:55:18

Przez jej twarz przebiegł grymas zdenerwowania. Nie cierpiała takiego zachowania u Shadow'a, który przez te lata najwyraźniej nie stracił ani trochę w przekonaniu że wszystkie dziewczyny na niego lecą. Do tego owe pytanie zadane takim chłodnym, bezczelnym tonem szczególnie zadziałało jej na nerwy. Wolną ręką obdarowała czarnowłosego "strzałem z liścia" po czym wstała i spiorunowała go spojrzeniem.
- Jak chcesz wiedzieć przyszłam do pracy - powiedziała zabierając z biurka papiery dotyczące uczniów czekających na karę - miłego dnia - prychnęła zupełnie poirytowana tą całą sytuację i wyszła z pomieszcza. Musiała przez chwilę pobić sama. To będzie najlepsze rozwiązanie zarówno dla niej jak i reszty uczniów gdyż w tym stanie nie panowała nad niektórymi odruchami.

Shadow - 2012-12-14 20:56:57

Czyżby go odtrąciła? Cóż, jej strata. Niejedna wolałaby znaleźć się na jej miejscu, ona jednak chyba nie miała zamiaru Shada zadowolić, toteż nie pozostało jej nic innego jak jebnąć go z liścia. Przyjął cios dzielnie, tak jak na lidera przystało. Zaśmiał się cicho i wrócił do swojej siedzącej pozy sprzed wejścia Alonse i Feinrolu. Nie zwrócił uwagi na trzask, ani pretensje szkarłatnej. Jak jej się coś nie podoba, to niech idzie, on swoje zrobił i ma prawo do wszystkiego czego chce, a przynajmniej tak mu się zdawało.
- Grr... - nagle całe pomieszczenie zaczęło się trząść, tak samo cała szkoła. Kilka książek pospadało z regałów, krzesła, jak również ławki zostały poprzewracane. Odetchnął głęboko i wstrząs minął, najwidoczniej był zdenerwowany, a jeśli się denerwuje, jego mocy kontrolować się nie da, dlatego zawsze musi być spokojny, albo mieć na wszystko wyjebane.

Jellal - 2012-12-14 21:12:16

Gdy Alonse wyszła z siedziby komitetu, przywitał ją Jellal oparty o ścianę. Słyszał całą rozmowę ale nie chciał być wścibski.  Na przywitanie tylko palną tak jakby od niechcenia z lekkim ziewnięciem.
- Yo, po czym wszedł z rękoma w kieszeniach do pomieszczenia w którym rzekomo już dzisiaj co nie co mogło się dziać.
Brunet jak zwykle za pierwszy cel obrał sobie lodówkę, po czym rzucił na biurko brata papiery z dokumentami od Misaki. Następnie wyjął kawałek sernika i puszkę zimnej coli po czym udał się ze spokojem na swoje siedzenie.

Shadow - 2012-12-14 21:33:43

Spodziewał się tu swojego braciszka, prawdopodobnie nawet chyba wiedział, że podsłuchiwał ich rozmowę. Cóż, nic do tego nie miał. Jellal był jedyną osobą, którą chyba tak naprawdę Shadow szanował i ufał jej bezgranicznie. No ale z tymi papierami to przesadził, dopiero co się uspokoił, a tu już kolejna góra dokumentów. Skierował na niego wzrok i już chyba chciał mu wpierdolić, no ale to dalej jego brat, więc chyba mu kiedyś wybaczy.
- Jakie to dokumenty? Da się 5/4 ich rozjebać w tej niszczarce, czy mam to kurwa własnoręcznie zrobić? - spytał, pokazując wyraźnie, że i on chce kawałek sernika, a do tego jakiegoś dobrego drina. Co prawda to on był w tym towarzystwie barmanem, ale Jellal zna podstawowe drinki, zwłaszcza ich ulubione, toteż nie było większego problemu wyjąć shakera i ich zrobić.

Jellal - 2012-12-14 21:45:45

Jellal oczywiście wiedział, że zdenerwowany Shadow to dziki i nieoblyczalny człowiek, który rozpierdolił by tą ich budę w drobny mak. Nie mógł mu też nic powiedzieć o dokumentach, które przyniósł, a toż dlatego iż dostał je właściwie przed momentem od Misaki.
- Możesz je wyjebać i tak ani mi, ani tobie nie chce się tego sprawdzać.
Na pytanie brata o zrobienie drinka zrobił takie oczy "-_-", po czym dodał lekko:
- Może gdybyś nie wyjebał tego Shakera w kosmos to bym te drinki zrobił. Jellal usiadł na swoje siedzenie podając sernik bratu, lecz kurwa jego mać siestę, którą właśnie miał zamiar urządzić przerwało jakieś wycie zza ściany: http://www.youtube.com/watch?v=3oQstqTBM6M .
- Noż kurwa mać, ani chwili spokoju. Jellal podwinął rękawy i chyba poszedł wpierdolić tym co puszczają te dźwięki.

Shadow - 2012-12-14 22:00:30

Wpierdolił sernik w mgnieniu oka, a sam zaś zapomniał, że rozpieprzył shaker. No być może wtedy nie posyłałby takiego wzroku. Ponownie zamknął oczy i próbował się chyba znowu zdrzemnąć, aż tu nagle coś tak zaczęło wyć, że ten wywrócił się z krzesła, na którym leżał, zaliczając parter. W jego oczach pojawiły żyły, a sam chyba tak się zdenerwował, że rozwalił wszystkie szyby w szkole, a także kilka szafek zostało rozgniecionych. Ponowne, tym razem dłuższe trzęsienie ziemi zawitało w szkole, a on sam upadł na ziemię jak porażony. Złapał się jedną ręką za głowę i próbował się uspokoić. Na szczęście Jellal załagodził całą sprawę i było już po nieudolnych hulańcach klubu muzycznego. Brat dobrze wiedział, że takie coś mogłoby przesądzić sprawę odnośnie końca świata, czy też wypierdolenia tej szkoły w drobny mak, co prawda niekontrolowane, ale i tak by to rozpieprzył. Po uspokojeniu się, wstał i usiadł na łóżku przy oknie, zewnętrzną stroną drugiej ręki dotykając swoje czoło. Gdy Jellal wrócił, od razu nie patrząc na niego, skierował w jego stronę kilka słów.
- Braciszku, uratowałeś sytuację, znowu... - wice-przewodniczący doskonale powinien wiedzieć o co chodziło, gdyż to był już niepierwszy raz jego niekontrolowanych wybuchów mocy. Całe szczęście, Jellal znał wiedział jak temu zaradzać i gdy był w pobliżu, nie dochodziło do niczego poważnego.

Jellal - 2012-12-15 00:40:43

Jellal wrócił po paru chwilach do gabinetu, przełknął ślinę i zaczął opowiadać co działo się w sali obok:
- Zgadnij kogo spotkałem w sali muzycznej? Andersona i to w dodatku jako dyrygenta, dopowiedział Jellal popijając zdanie colą.
- Kazałem im ściszyć, a on na to:
- To ja skomponowałem tą piosenkę w bitwie o Stalingrad chłopcze. Gdybym nie włączył jej w porę w 43 wojna trwała by do dzisiaj, a niemieckie czołgi nie wycofałyby się myśląc, że to nalot alianckich myśliwców. He he he, skwitował głośno i wyraźnie po czym z rękoma za plecami wyszedł z sali.
- Jeżeli już się uspokoiłeś, to ja zwijam się na obchód, do później odpowiedział i wyszedł z komitetu.

Shadow - 2012-12-15 18:57:07

Zaśmiał się lekko, gdyż doskonale wiedział, że ta historia jest prawdziwa. Andy potrafił dopieprzyć jakieś wojenne pieśni, dlatego nie wnikał w szczegóły. Chwilę później ogarnął się z wyra i postanowił wypełnić te papiery, które przyniósł Jellal, uprzednio podnosząc je z ziemi. Gdy już przygotował miejsce do pracy, usiadł na krzesło i wziął do ręki pióro.
- Idź sam, ja muszę się tym zająć. Potem do ciebie dołączę... - nie było mu spieszno do pracy, gdyż wolał wypić drina, ale zniszczył poprzednią górę dokumentów, toteż tymi chcąc nie chcąc musiał się zająć.

Po kilku godzinach wypełnił papiery, a sam był tak zmęczony, że nawet nie chciało mu się wracać do domu. Położył głowę na biurku, podpierając się jedną ręką i po prostu poszedł spać.

Silva - 2013-01-02 22:35:20

Nie mogła z tym czekać. Wchodząc do pokoju samorządu czuła w powietrzu, że coś jest nie tak. Widząc nietęgie miny swoich podopiecznych już wiedziała, że istotnie coś jest na rzeczy. Popierając dłonie na biodrach wypytała ich dokładnie co się stało, kto spieprzył sprawę i kogo powinna ukarać. Jej zdenerwowanie zastąpił szok kiedy dowiedziała się, że po raz pierwszy lider komitetu nie dostarczył swoich papierów na czas do nich. Poprawiając po drodze fryzurę ruszyła więc do pomieszczenia specjalnie przygotowanego dla komitetu z zamiarem opierniczenia go tak za karygodny błąd. Wparowała do środka bez pukania zatrzaskując za sobą drzwi z jak największym rozmachem i nikt nie był w stanie jej powstrzymać.
- Giotto Fernandes, wstawaj! Ile można czekać na cholerne papiery idioto! - nim ktokolwiek zdążyłby ją powstrzymać złapała pierwszy z brzegu plik świstków papieru i zdzieliła go nim w głowę na powitanie. Nie ma to jak miłość między nimi.... tak piękna.

Shadow - 2013-01-02 22:43:03

Cóż, może jej zachowanie nie byłoby na tyle dziwne, gdyby normalnie zapukała w gości. Ona jednak wiadomo, trochę inna jest niż reszta i musi od razu wejść, przerwać sen zimowy liderowi komitetu i przyprawić go o kolejny obowiązek czy też ból głowy. Głowę dalej miał w tej samej pozycji, nawet nie otworzył oczu, czy to po wejściu z zatrzaśnięciem drzwi, czy też po zdzieleniu jego buźki kartami. Znudzony wyrzucił dokumenty, na których spał na ziemię.
- Pierdole takie coś, ja myślałem, że obudzi mnie jakaś piękna księżniczka, a to tylko ty paskudo... - ziewnął sobie milusio i dalej kontynuował swój wypoczynek.
- Dokumenty masz tam na ziemi, wybierz które twoje i możesz iść. - dodał.

Silva - 2013-01-02 22:48:24

Bezczelny. Po raz kolejny poczuła jak jej policzki pieką paląc się żywym ogniem po kolejnym wyjątkowo trafiającym w jej dumę i pewność siebie komentarzu. Nienawidziła go po każdej takiej odzywce jeszcze bardziej, ale ostatnimi czasy zaczynało się to przeradzać w coś jeszcze gorszego. jej twarz spowiła groza, a spojrzenie stało się lodowate. Nachyliła się w jego kierunku tak by ich oczy się spotkały i lodowatym tonem syknęła.
- Królewiczu żabo pora wstawać. Natychmiast. - jej głos wyraźnie dawał znać iż nie zniesie odmowy, mimo wszystko schyliła się po dokumenty na kilka chwil spuszczając go w oczu i nie chroniąc swoich tyłów, jeśli odważy się na cokolwiek to zapewni sobie bardzo bolesną śmierć.

Shadow - 2013-01-02 22:53:59

Chłopak powinien zapaść się pod ziemię, taki pojazd to już po prostu katastrofa. Otworzył w końcu oczy i się wyprostował. Nie miał zamiaru prowadzić z nią tych dennych dyskusji, gdyż widać od razu po niej, że przyszła się tu kłócić. Odetchnął głęboko i rozluźnił się na swoim fotelu, przyglądając się jej mniej więcej uważnie. Gdy ich oczy się spotkały, wzrok miał cały czas ten sam, chłodny i obojętny na wszystko to co zrobi czy też powie.
- To wszystko, czy jeszcze chcesz mi resztę dnia spieprzyć? - ziewnął sobie poraz kolejny i spojrzał na zegarek, który był zawieszony tuż nad wejściem. Fakt faktem trochę przespał, ale cóż, miał do tego prawo. Dokumenty wszystkie wypełnił i to w dodatku sam, a nie sypia za dobrze, więc odrabia w "pracy".

Silva - 2013-01-02 23:01:11

Oh tak, narratorka wyraźnie zapomniała iż wielkiego pana nic nie rusza. Jej drobny błąd, ale korekty nie będzie bowiem Silva zachowała się zgodnie ze swoją naturą. Denne dyskusje pomiędzy nimi zwykle prowadziły do zażartych wojen chociaż z każdą kolejną traciły one na gwałtowności i częstości, a to niepokoiło dziewczynę o wiele bardziej niż siła uczuć jakie żywiła w jego kierunku. Samych negatywnych rzecz jasna, nie miała bowiem pojęcia iż jest zdolna do takiej pasji w nienawiści.
- Nie, jeszcze zamierzam cię zgwałcić i zabić, a potem oddać ciało twojemu bratu by wiedział na kim ma się zemścić. - Stwierdziła spokojnie jak gdyby nic się nie stało, a potem wstała z klęczek i zwyczajnie ściskając papiery w ramionach spojrzała na niego z tymi iskierkami w oczach jakie zwykle można było dostrzec kiedy miała zamiar zrobić coś niebezpiecznego. Nie minęła dłuższa chwila jak nachyliła się w jego kierunku by cicho syknąć. - Więcej taktu kretynie, zachowywanie się jak ostatni cham nie pomoże ci znaleźć wspólnego języka między nami.

Shadow - 2013-01-02 23:08:34

Tak tak, te ich kłótnie to po prostu wzruszające były. Prawdę mówiąc on miał je głęboko w dupie, tak jak cały ten jej opierdalający się samorząd uczniowski. On nie czuł do niej zupełnie nic, ani nienawiści, ani jakiejś pozytywnej relacji, była mu po prostu obojętna, tak jak większość osób i rzeczy na tym świecie. Nie spuszczał z niej wzroku, słuchając tych głupot, które gada, bo przecież nic mądrego ona nigdy nie powie.
- Wiesz, jak już coś, to chyba ja bym cię zgwałcił, a potem zajebał, no nie? - taka niestety była prawda, ona mogła mu gówno zrobić, on zaś bardzo wiele i to aż za.
- A myślisz, że ja go szukam? Gdybyś mnie kurwa mać nie obudziła, albo chociaż zrobiła to tak jak należy, wtedy może byłbym milszy. Ale teraz, zapomnij, no chyba, że się jakoś poprawisz, ale wątpię, że zmienisz swoje dziecinne zachowanie. - odparł na jej stwierdzenie odnośnie dogadywania się. Nie miał zamiaru z nią rozmawiać normalnie, zaczęła gówniara, to niech ma teraz za swoje. Shada nigdy się nie budzi, nigdy. To jest 2 zasada dynamiki... chyba...

Silva - 2013-01-02 23:15:33

Czy wspominałam już, że to bezczelność? Ah tak, rzeczywiście zdarzyło mi się już. Cóż.... więc chłopak zwyczajnie zachowywał się jak ostatni prostak względem dziewczyny, która w końcu jedynie ukarała go za zaniedbanie obowiązków, mimo wszystko gdyby nie utrudniał jej pracy i ...życia to nic by się nie stało. Jego osoba wyjątkowo mocno drażniła jasnowłosą więc nie dziwne iż starała się go wyprowadzić z równowagi.
- Śnij dalej. - warknęła nie zgadzając się z nim w żadnym stopniu odnośnie tego co powiedział. Wierzyła z całych sił w swoje zdolności i jako tako w szczęście, które jak dotąd jej sprzyjało. Koło fortuny rzadko odwracało się od ludzi jej pokroju.
- A powinieneś. W przeciwnym wypadku mogą nas oboje pozbawić władzy i to będzie tylko twoja wina! - wbiła w niego oskarżycielskie spojrzenie spod swojej długiej grzywki i poprawiła układ papierów w ramionach, lekko trzęsły jej się dłonie bo miała naprawdę wielką ochotę mu przywalić i tylko dokumenty, które musiała dostarczyć w całości ją przed tym ratowały. - Jak przestaniesz być chujem to może będę milsza.

Shadow - 2013-01-02 23:22:34

Ona jest chyba jakaś nie halo... A nie, ona jest po prostu egoistką. Zapatrzoną w siebie gówniarą, która całe życie wpierdalała najlepsze jedzenie, bujała się w najlepszych samochodach i zawsze miała tyle floty, że spłaciła by całe siano dla bonusa. Nie miał zamiaru być dla niej wporządku, gdyby ona była, być może on też zmieniłby nastawienie co do niej, ale teraz? Wpieprza się do jego gabinetu, robi mu awanturę za to, że zrobił to co do niego należy i jeszcze ma do tego pretensje. To go najbardziej wkurwiało.
- Jakbyś nie zauważyła, jesteśmy w 3 klasie, najwyższy czas władzę oddać komu innemu... - westchnął głęboko i spojrzał na nią doprawdy znudzonym wzrokiem.
- To może zacznij od siebie? Bo to nie ja wpierdalam ci się do gabinetu z rykiem pterodaktyla i to nie ja zawsze zaczynam kłótnię tylko ty i twoje pierdolone poczucie wyższości nade mną... - wstał z fotela i poszedł sobie nalać wody. Nie ma to jak dobry początek dnia, z wkurwionym dzieciakiem na czele. No po prostu dzięki niej, dzisiaj zapewne wszyscy uczniowie będą mieć zajebiste popołudnie. Gratulacje dla naszej niezawodnej przewodniczącej.

Silva - 2013-01-03 18:45:05

Zamknięty świat, który powodował iż otoczka chamstwa wokół chłopaka nie malała, a zwiększała się z roku na rok od kiedy się poznali. Nie miała pojęcia czy zawsze taki był, ale teraz było to mało istotne. Musiała schować dumę do kieszeni by jakoś w końcu zaczęli się dogadywać, tym lepiej iż nie wiedziała co o niej myślał.
- Władzę oddam pod koniec roku, ani dnia wcześniej. - Tym samym jej plan nie unoszenia się pychą spalił na manowce, bywa. Nie pierwszy raz weszła tu nie proszona, powinien się już do tego przyzwyczaić. Wiedziała, że kiedyś w końcu będzie zmuszona zmienić ten nawyk... może dziś. Westchnęła ciężko zmuszając się do uroczego uśmieszku.
- Przepraszam. - burknęła jednak wyglądało to wyjątkowo inaczej niż zawsze bo dodatkowo na jej policzkach wykwitły rumieńce zażenowania. Zwyczajnie zrobiło jej się wstyd, ale nie zamierzała się tłumaczyć. - Więc... eee... - Kierując się tutaj nie szła jedynie z czysto dokumentowych pobudek, miała też inny plan. Zerknęła na niego i biorąc się w garść rzuciła niby mimochodem. - Tak w ogóle... wpadnij do naszego pokoju później. Może będzie impreza... albo coś... - Zdecydowanie próba zakopania topora wojennego zakończona....tylko czym?

Shadow - 2013-01-03 19:00:20

Oparł się o parapet okna i chyba udawał z początku, że słuchał. Jednym uchem weszło, drugim wyszło, przynajmniej pierwsza część odnośnie oddania władzy. Druga o wiele bardziej go zainteresowała, ona przeprasza? Coś niespotykanego, szkoda, że tego nie nagrał, no i jeszcze tej zawstydzonej twarzy, no po prostu sensacja. Gdy usłyszał o zaproszeniu na imprezę, poczuł się jak Jaruzelski, który zdjął okulary i nie wie w jakim jest stanie. To było zdecydowanie niepodobne do niej, może faktycznie zależy jej na skończeniu tej nic nieznaczącej wojny. Zaśmiał się delikatnie.
- Może wpadnę... - co prawda bardziej mu się nie chciało tam iść, ale zawsze była jakaś tam szansa. Nie miał dziś chęci na jakieś denne imprezy, mało tego musi ogarnąć kilka spraw. No ale jeśli wydarzenie będzie warte jego zachodu, to może na kilka minut wejdzie.

Silva - 2013-01-03 21:16:01

Przypatrywała mu się kątem oka dostrzegając kilka rzeczy na które do tej pory nie zwracała uwagi, a przez to wcale nie poczuła się lepiej. Wzdychając cicho po raz ostatni przewertowała dokumenty i znalazła wśród nich coś co nie miało trafić do jej rąk. Odwróciła się więc wyciągając dłoń z kartką w jego stronę.
- Proszę, to nie dla mnie. - Ograniczyła się do dotykania papieru zaledwie koniuszkami palców by przypadkiem się nie dotknęli. Nie miała zamiaru od razu być tak zuchwała, poza tym chyba nawet nie chciała doprowadzać do krępujących sytuacji. Nie kiedy miała szansę wywalczyć pokój.
- Może będę czekać. - posłała mu subtelny uśmiech, a potem odwróciła się w kierunku drzwi. Kiedy znalazła się przy nich oparła się jeszcze na chwilę o framugę i zwyczajnie mu pomachała zamiast zwykłego pożegnania.
W końcu nie mieli tak daleko gdyby chciał coś dodać....

zt.

Shadow - 2013-01-03 21:35:56

Przejął od niej dokument, kładąc go od razu na biurko. Nie interesowało go co to był za papier, dlatego odprowadził ją tylko wzrokiem. Odetchnął głęboko i gdy ona wyszła, uśmiechnął się odrobinę szerzej. Nie znał jej od tej strony, dlatego tym bardziej zaskoczyło go jej zachowanie. Spowrotem zaczął patrzeć przez okno, po czym po prostu rozpłynął się w powietrzu. Dokąd się udał? Jak zwykle nikt tego nie wie...

<z/t>

agadi.net.pl