Satoshi - 2012-01-31 14:51:17

Rozciągająca się na zapomnianej już części miasta Ulica Przestępców. Każdy kto się do niej zapuścił nie wyszedł bez szwanku, a to skradziony portfel, a tu brak kół od samochodu, pobicia i itp są tu na porządku dziennym. Stare zniszczone kamienice są idealnym miejscem dla gangów. Policja  nigdy nie interweniuje. Można też znaleźć tutaj restaurację "Zabij se czas" może cię zabiją kto tam wie i bar otwarty 24/7.

Cloud - 2012-12-18 16:42:31

Cloud i Shadow pojawili się na ulicy przestępców.Blondyn pierwsze co to wyciągnął papierosa i zapalił sobie.
-Patrz tam...-Powiedział i pokazał na około 9-13 mężczyzn stojących pod jakimiś oknami.
Zrobił krótką przerwę aby wziąć następnego bucha.
-Dostałem cynk że są z innego miasta i robią zamieszanie-Dodał po chwili kończąc papierosa.
Wyrzucił kiepa i spojrzał na swojego towarzysza.
-Jest jeszcze jedna sprawa...Oni są pachołami z Anty-Skill-Oznajmił i uśmiechnął się.
Wyciągnął miecz z kabury którą miał pod swoim "płaszczem" i gwizdnął zwołując ich do siebie.
-Chcąc nie chcąc zostałeś w to wmieszany-Powiedział i zaśmiał się.

Shadow - 2012-12-18 17:04:34

Pachołki z anti-skilla nie były dla niego codziennością, wielokrotnie spotkał się z nimi wcześniej, więc kilku świeżaków to było praktycznie nic. Najwidoczniej umówili się na jakąś ustawkę. Skwitował to tylko lekkim ziewnięciem.
- Ja jebie, jakie gimbusy... - no cóż, jak chcą się napieprzać, to im to umożliwi. W razie czego sam kilka kasków poprzestawia, co mu nawet było na rączkę, gdyż dawno nie bawił się w Stevena Seagala. Broń mu nie była potrzebna, wystarczyły same nogi, gdyż nawet pięści nie będzie musiał używać na tych amatorów.

Cloud - 2012-12-18 17:19:45

Dwaj uczniowie "ugościli" mężczyzn szybko i już po chwili każdy z nich leżał na ziemi.
-Macie przechlapane nie jesteśmy tutaj sami-Wyjąkał jeden zwijając się z bólu.
Cloud nic nie robiąc sobie nic z jego słów zaśmiał się jednak już po chwili z baru wyszedł chłopak można by na oko powiedzieć w ich wieku.
-Wy marne ciecie nawet z takimi karaluchami nie dajecie sobie rady-Powiedział mając ręce w kieszeni.
Był ich postury jednak jego oczy wyglądały jak by był pozbawiony jakichkolwiek odczuć.Cloud zaczął biec w jego stronę jednak został powalony na ziemię jednym ciosem.
-Podczas pobytu na plaży twoja moc została zarejestrowana nie możesz mnie niczym zaskoczyć-Oznajmił i zamknął oczy.
Blondyn zdenerwował się jednak gdy chciał wstać oponent stanął mu jedną nogą na plecach.

Shadow - 2012-12-18 17:35:17

Cóż, jego moc może została zarejestrowana, Shada całe szczęście nie, gdyż on ani razu jej nie użył, przez co nie mogą mieć o nim informacji. Uśmiechnął się lekko i podbiegł do przybysza, uderzając go pięścią w twarz, jego celem było oswobodzenie Clouda.
- Ci, którzy podnoszą rękę na uczniów mojej szkoły muszą ponieść karę... - z jego rękawa została wysunięta tonfa. Potem pojawiła się również w drugiej dłoni.
- Chodź... - wskazał na niego palcem i wykonał charakterystyczne zachęcenie do ataku palcem.

Shadow - 2012-12-18 17:35:30

Cóż, jego moc może została zarejestrowana, Shada całe szczęście nie, gdyż on ani razu jej nie użył, przez co nie mogą mieć o nim informacji. Uśmiechnął się lekko i podbiegł do przybysza, uderzając go pięścią w twarz, jego celem było oswobodzenie Clouda.
- Ci, którzy podnoszą rękę na uczniów mojej szkoły muszą ponieść karę... - z jego rękawa została wysunięta tonfa. Potem pojawiła się również w drugiej dłoni.
- Chodź... - wskazał na niego palcem i wykonał charakterystyczne zachęcenie do ataku palcem.

Cloud - 2012-12-18 19:22:52

Mężczyzna odsunął się jednak nie był skory do ataku na Shadowa.Wyciągnął pistolet z kabury i zaśmiał się.
-Zastanów się dobrze każdy ten nabój przepełniony jest mocą takich nieroztropnych dzieciaków jak twój kolega-Oznajmił pokazując na blondyna.
Cloud był zły na siebie ponieważ przez jego nierozwagę nie dość że towarzysz musiał mu pomagać to jeszcze przeciwnik posiada w naboju jego moc.
-Wystarczy jeden strzał w moje ciało i przyswajam daną moc-Dodał po chwili i zaśmiał się.
Członek samorządu nie wytrzymał i chciał użyć swej mocy jednak powstrzymał ponieważ wiedział że jego własna moc może go w tym momencie zdradzić.

Shadow - 2012-12-18 19:54:01

Zatrzymał się w momencie ciosu i uśmiechnął szyderczo. Złapał przeciwnika delikatnie za nadgarstek i szyderczy uśmieszek zmienił się w psychopaty.
- Jestem zazdrosny... - błyskawicznie wybił broń z rąk przybysza i kopnął go w twarz potężnym uderzeniem. Było to tak szybkie, że napewno nie miał jak tego skontrować.
- Całe szczęście, ja nie mam mocy, więc mogę się z tobą napierdalać ile wlezie szmaciarzu... - uśmiech nie znikał z jego twarzy i cały czas czekał na atak. Musiał trochę powymyślać.

Cloud - 2012-12-18 21:11:54

Chłopak nie przejął się tym że jego broń została mu w perfidny sposób wytrącona ani uderzeniami licealisty.Użył swoich zdolności magnetyzmu po czym spojrzał na Shadowa.Pistolet znowu znalazł się w jego dłoni jednak w tym momencie coś zaczęło się świecić pod jego rękawem.Okazało się że był to komunikator.
-Muszę iść zająć się ważniejszymi sprawami niż wy śmiecie-Powiedział i strzelił w siebie jakimś strzałem i rozpłynął się pozostawiając po sobie tylko chmurę dymu.
-Muszę się dostać do siedziby Anty-Skill-Powiedział Cloud zaciskając pięść.
Miał niedokończone parachunki z tym gościem oraz ich przewodniczącym.

Shadow - 2012-12-18 21:22:11

Oczywiście uniknął ciosu, gdyż taki random napewno go nie powali. Ba, nawet nie trafi. Uśmiechnął się pod nosem, ale chwila moment spoważniał i schował ręce do kieszeni.
- Nie rób tego... - spojrzał w jego stronę.
- Myślę, że mogę powiedzieć tobie o bardzo ważnej rzeczy, nikomu tego nie zdradzisz? - spytał bardzo poważnie, widać sprawa była najwyższej wagi, musiał dowiedzieć się czy może zaufać blondynowi. Bądź co bądź znali się od podstawówki, przynajmniej z widzenia.

Cloud - 2012-12-18 21:30:27

Cloud spojrzał na Shada z wielkimi oczami.
-Możesz mi uwierzyć-Powiedział i spoważniał.
Nie wiedział co konkretnie ma na myśli jeden z dyscyplinarnych.To że on pyta się o takie rzeczy znaczy że jest to poważna sprawa.

Shadow - 2012-12-18 21:43:00

Oparł się o ścianę i odetchnął głęboko, najwidoczniej sprawa była trudna do zaakceptowania, ale musiał się komuś wygadać. A kto nie jest lepszy jak osoba, o której byś w ogóle nie pomyślał, że jej to powiesz? No właśnie, nikt.
- Niebawem anti-skill zaatakuje szkołę... - opuścił lekko głowę i kontynuował swoją wypowiedź.
- Próbowałem wszystkiego, aby odciągnąć ich od naszej szkoły, ale i tak to zjebałem... Zapewne albo nas wszystkich wykończą, albo przejmą kontrolę nad szkołą, to zależy czy się im postawimy. - miał już plan co do kontrataku, ale musiał z tym przeczekać na odpowiedni moment, no chyba że Cloud chce go usłyszeć teraz.

Cloud - 2012-12-18 22:31:16

Cloud spojrzał na Shadow`a i uśmiechnął się po czym spoważniał.
-Na takie tematy nie możemy tutaj gadać skoro byli oni mogą być jeszcze inni z Anty-Skill-Powiedział myśląc jak nigdy rozważnie.
Nie sądził że będzie współpracował z komitetem a zwłaszcza z Shadem jednak cena była wysoka.Nie chodziło mu o tych wszystkich ludzi w szkole tylko o siebie nawet jeśli przejęli by szkołę nic nie robiąc uczniom strefa osobista blondyna uległa by naruszeniu.

Shadow - 2012-12-18 22:50:34

- Anti-skill czy też nie, to nie ma znaczenia... I tak wszyscy już o tym wiedzą, oczywiście poza nami... - odetchnął głęboko i wytrzepał kurz z ramienia, nie mieli już tu nic do roboty, a on potrzebował odpoczynku i przemyślenia kilku spraw. Bądź co bądź tylko on może być przydatny podczas walki z anti-skillem. Moce reszty zostały już zarejestrowane, przez co będą nieskuteczni. Trzeba było się wyciszyć w swoim mieszkaniu i tam ułożyć strategię godną lidera komitetu. Udał się do swojego mieszkania.

<Z/t>

Chika - 2012-12-23 14:21:20

Oddalając się od akademika męskiego nie miała pojęcia gdzie teraz iść. Wszystko popsuło jej plany. Dzisiaj nie miała nawet po co pokazywać się w wolontariacie, była tak bardzo spóźniona, że nie widziała najmniejszego sensu. Najwyraźniej zjawi się tam następnego dnia. Pracy i tak tam dla niej nie zabraknie. Szła przed siebie odwzajemniając ciekawskie spojrzenia przechodniów. W którymś momencie stwierdziła, że nie zna dzielnicy w której się znalazła. Była nieoświetlona, bloki zaś bardziej poniszczone, pomazane przez "nieutalentowanych graficiarzy". Wszystko tutaj wyglądało smętniej. W nienagannym mundurku bardzo się odróżniała od reszty hołoty, która przemierzała tę ulicę w dresach i poniszczonych trampkach. Zresztą, tutejsi wyglądali nieprzyjaźnie. Na dodatek zaczęło kropić a Chika nie miała gdzie się schronić przed deszczem. Nieszczęścia i nieprzyjemności chodzą parami, bo właśnie ciemnowłosa została zaczepiona przez jakiś nieuprzejmych i podejrzanych typków. Chciała ich zignorować ale oni nie dawali tak łatwo za wygraną. Dziewczyna przyspieszając kroku próbowała od nich uciec ale to nie miało sensu, od razu pobiegli za nią.

Shadow - 2012-12-23 14:41:09

W porę jednak zjawił się szef komitetu dyscyplinarnego. Nie wiadomo jaki miał cel bycia tutaj, jednakowoż nie zmienia to faktu, że ma teraz okazję zaprezentować siłę szkoły do której oboje chodzą. Szybkim ruchem najpierw kopnął każdego z nich, a potem wbił w ziemię stając nogą i przyciskając do ziemi jednego z nich.
- Na waszym miejscu, zaprosiłbym ją na kawę... - schował ręce do kieszeni i dopiero wtedy dostrzegł, że jest to nowa, przeniesiona z innej szkoły uczennica. Mało tego, członkini komitetu dyscyplinarnego. Nie pamiętał jak się nazywała, gdyż jak zwykle robił na odwal całą tą rekrutację.
- Ty tutaj? Myślałem, że dziś patrol masz... - wymamrotał i spojrzał na uciekających dresów. Odetchnął głęboko i dalej oczekiwał na jej odpowiedź. Być może się pomylił i to nie była jej kolej, ale warto usłyszeć jakąś odpowiedź.

Chika - 2012-12-23 14:59:58

Zaczęła już panikować, gdy tak krok w krok zmierzali za nią tamci kolesie. Gdy czuła już ich oddech na swoich plecach, sądziła, że to już koniec, w porę jednak zjawił się jakiś śmiałek, który ich spłoszył. Cóż, nie był to byle jaki chojrak, chociaż początkowo go wcale nie poznała. Widziała go maksymalnie ze dwa razy. Skojarzyła go dopiero po charakterystycznej, dumnej postawie oraz po przepasce samorządu.
- Pan Fernandes?! Tutaj?! - zdziwiła się jego obecnością tak samo, jak on nią. Postanowiła jednak nie patrzeć się na niego jak jakaś głupia i nierozumna dziewczynka, tylko odpowiedzieć na zadane przez niego pytania.
- Patrol miałam wczoraj...a co do tego, czemu tu jestem, to istny zbieg okoliczności. - odparła jednym tchem. Stała się trochę spięta, emocje najwyraźniej w niej jeszcze nie opadły.
- Dzięki za ratunek - wymamrotała pod nosem bardzo zawstydzona tym zdarzeniem. Zapewne uważa ją za nieudacznicę, no cóż, tak wyszło. Ostudzić mógł ją tylko deszcz, który zamieniał się już prawie w ulewę.

Shadow - 2012-12-23 15:14:56

Nie był zdziwiony jej obecnością tutaj, bardziej był ciekaw dlaczego tu jest. Bądź co bądź ta ulica należała do najniebezpieczniejszych w tym mieście, dlatego tym bardziej taka krucha osóbka nie powinna się tutaj pokazywać. Mało tego, jest wprowadzony ogólny zakaz używania mocy poza terenem szkoły, dlatego prawdę mówiąc nie miała jak się bronić, bo jakiejś nadzwyczajnej siły nie posiadała.
- Rozumiem... - odparł odnośnie zrozumienia jej odpowiedzi na temat wczorajszego patrolu. Była dziś wolna, także nic do niej nie mógł mieć. Poraz kolejny odetchnął spojrzał na nią lekko zirytowanym wzrokiem.
- Dobrze wiesz, że należąc do komitetu powinnaś dać radę sobie sama... - musiał ją ochrzanić, gdyż komitet miał być przykładem potęgi i zaangażowania w życie szkoły. Najwyraźniej będzie musiał się za nią porządnie wziąć, gdyż takie słabe umiejętności walki nie przystają członkini komitetu.
- Mam nadzieję, że zdążyłem w porę? - spytał, gdyż nie widział na niej żadnych obrażeń, aczkolwiek może wcześniej ją już zaczepili, także warto było zapytać.

Chika - 2012-12-23 15:36:35

Obserwowała bacznie wszystko, co dzieje się dookoła. Wolała nie być po raz drugi przez kogoś znienacka zaczepiona. Jego dezaprobata w niczym tutaj nie pomagała. Dobrze wiedziała, że najsilniejsza to ona nie jest, znała swoje miejsce.
- Tak, ja wiem, ja wiem... następnym razem nie przyniosę wstydu naszej szkole. - odparła skruszona to, co chyba chciał chłopak usłyszeć. Już od pierwszego dnia każdy jest tłukł do głowy, że z Fernandesem nie można zadzierać. Zerkała na niego co jakiś czas, by odgadnąć co on teraz myśli, niestety, gdyby go nawet znała trochę dłużej to i tak by jej się nie udało, ponieważ ten człowiek zawsze miał jeden wyraz twarzy. Niby surowy, niby olewający wszystko.
- Nie wiem, czy warto martwić się o człowieka, kiedy się nawet nie wie jak nazywa. - sądziła, że i tak nie zapamiętał podstawowych informacji o niej, dlatego skorzystała z sytuacji, by o sobie przypomnieć.
- Jestem Chika. - chciała wyciągnąć ku niemu rękę, ale była cała mokra przez deszcz. Pomiędzy nimi nastała chwila ciszy, którą przełamywały tylko krople deszczu spadające na chodnik.
- Eh, wszystko do prania. - westchnęła cicho patrząc na swoje ubranie.
- Chcesz stać tutaj na deszczu, czy może schowasz się chociaż pod jakiś blok? - spytała, odchodząc na bok, by ukryć się pod jakimś dachem. Była i tak już przeziębiona, nie chciała jednak, by Shadow dołączył do grona chorujących.

Shadow - 2012-12-23 16:06:42

To nie tak, że się o nią nie martwił. Chodziła do tej samej szkoły, mało tego była w "jego" komitecie dyscyplinarnym. Ukazywał to po prostu na swój sposób, nigdy nie był czuły, czy chociażby miły. Bywały momenty, że był zabawny, ale wyraz swojego zmartwienia dawał zazwyczaj w formie porządnego ochrzanu, czy też czystego wkurwienia.
- Wybacz, nie mam pamięci do imion... Bardziej do pseudonimów... - odparł odnośnie jej przedstawienia się. Wiedział doskonale, że uraził ją nieznajomością imienia członkini komitetu, aczkolwiek jak wiadomo powszechnie, mu było wszystko obojętne. Także opinia wśród komitetu, bądź co bądź jednak wypadało ocieplić stosunki ze swoimi ludźmi. Wszedł pod daszek i stanął obok niej. Jemu deszcz zupełnie nie przeszkadzał, mokre ubrania, włosy niesfornie opadające na oczy nie były czymś ważnym.
- Mam nadzieję, że szkoła ci się spodobała? - oczywiście wiedział, że samo dołączenie do komitetu było największym błędem, przez wzgląd na jego członków, aczkolwiek nie zmieniało to faktu, że sama szkoła jest przytulna i zawsze można znaleźć tam kogoś kto pomoże w wielu sprawach. Cóż, mogła się jeszcze o tym nie przekonać, ale z czasem napewno to się stanie.

Chika - 2012-12-23 16:29:08

Jeśli Shadow myślał, że uraził ją tym, że jej nie pamiętał, to wcale nie prawda. Nie wymagała uwagi a zwłaszcza od niego. W szkole jest tylu uczniów, to chyba normalne, że zapomniał, nie musiał nawet przy tym "zgrywać" takiego obojętnego a już na pewno się z tego tłumaczyć.
- To przecież nic, rozumiem. - odgarnęła mokre pasmo włosów za ucho.
- Możesz mówić do mnie Nightmare - z angielskiego to oznaczało zmorę. Cóż, trochę to nieprzyjazna ksywka, która mogłaby być źle zinterpretowana. Ktoś przecież mógł pomyśleć, że chodzi w niej o to, że Chika ma żmijowaty charakterek, choć tak naprawdę pseudonim ten określał jej moc. Splotła za plecami dłonie, uśmiechnęła się do bruneta dobrowolnie, nie wymuszono, nie cynicznie. Zwykły, szczery, sympatyczny uśmiech, który ją charakteryzował.
- Co do ksywek, to najwyraźniej wszyscy się do Ciebie po niej zwracają. Nie lubisz swojego imienia, czy może nikt nie jest godny, by je znać? - spytała.
Pogoda wciąż się nie zmieniała. Lało jak z cebra.
Co do tematu szkoły, to trochę zrzedła jej mina.
- Cóż, nie przepadam za wszystkimi ze szkoły ale to normalne. Wolę towarzystwo z innego środowiska. Pragnęłabym wprowadzić więcej rygoru ale zapewne już większość za to mnie znienawidzi, a ja jak na razie nie jestem przygotowana na falę oburzeń skierowanych pod moim adresem. Chyba mnie w tym rozumiesz. Tobie także chyba nie wszystko się podoba w szkole? - była też ciekawa, czy tylko obchodzi go szkoła, czy jest jeszcze coś, poza Samorządem w jego życiu ale bała się jak na razie oto zapytać.

Shadow - 2012-12-23 16:41:18

Skoro jej nie uraził, tym lepiej. Mniej problemów i z nią i w rozmowie. Najwidoczniej deszcz miał zamiar lać jeszcze długi czas, mogą dzięki temu pogadać, co chyba nie zdarzyłoby się normalnie w szkole. Bądź co bądź, Shadow nie należy do rozmownych ludzi, a tym bardziej do tych, którzy zaczynają rozmowę bez żadnego interesu. Wracają do jej pseudonimu, miała naprawdę dobry jak na członka komitetu dyscyplinarnego, bądź co bądź tylko chyba Alonse nie miała odpowiednio mrocznego i wzbudzającego szacunek. Zapunktowała u niego tym, choć zrobiła to nieświadomie, gdyż ksywka odzwierciedla jej zdolności.
- Nikt nie jest na tyle odważny by je wymówić... - zaśmiał się bardzo lekko, gdyż poza Jellalem nikt nie powiedział do niego jeszcze po imieniu w tej szkole, dużo osób je znało, jednakże zwracanie się do niego po imieniu było swego rodzajem przykładem dobrych relacji i ogółem dobrej znajomości, a on jak wiadomo, z nikim nie miał pozytywnych relacji, nie licząc wąskiego grona osób.
- Ta szkoła z reguły jest popierdolona... - stwierdził bez żadnego zahamowania. Powinien się oczywiście zwracać kulturalniej przy kobiecie, jednak oczywiście nic sobie z tego nie robił, to był jego normalny ton rozmowy.
- Więcej już chyba nic nie zdziałamy przez wzgląd na naszego dyrektora... - powszechnie wszystkim było wiadomo, że Reborn woli dawać więcej swobód, aniżeli zakazów. Jednym z nielicznych jego zakazów było zabronienie używania mocy poza terenem szkoły, co należy wbrew pozorom do jego wielkich sukcesów, a także nie wypałów, ponieważ większość uczniów olewa sobie tą zasadę.
- Z resztą, jak chcesz coś wprowadzić, przyjdź z tym o mnie, a ja to ogłoszę. Bądź co bądź, będą się bali mnie znienawidzić, a ty będziesz zadowolona z siebie... - tak praktycznie było przy wszystkich sprawach komitetu. Alonse, Jellal i teraz zapewne ona, będą przychodzić do niego ze wszystkimi sprawami, tak jak było do tej pory. W szkole cieszył się powszechnym, wymuszonym szacunkiem, przez co większość uczniów po prostu bało się zaprotestować wobec jego, bądź członków komitetu pomysłów. Tylko samorząd, którego nie lubił i swawolny Reborn mieli czelność mu się przeciwstawiać. Dlatego w większości sprawach ponosił porażkę, ale to już inna historia.

Chika - 2012-12-23 17:21:58

Nawet on nie zdawał sobie sprawy, że także u niej wzbudzał respekt. Nie chciała go znienawidzić jak inni uczniowie ale i tak wiedziała, że będzie się go zawsze bać. Chociaż...w tej rozmowie wypadał na miłego człowieka, to nie chciała mówić o tym tak otwarcie. Za chwile przecież może okazać się chamem, chociaż ta cecha u ludzi jej jakoś nie przeszkadzała. Takie czasy, że każdy chce być fajny a teraz bardziej docenia się cyniczność i chamski sposób bycia niż dobrych, pomocnych ludzi.
- Nie, nie chcę Cię zanudzać swymi wymysłami. Na pewno masz ciekawsze rzeczy niż słuchanie tego, co wymyśliła jakaś dziewczyna z idealistycznymi poglądami ze szkoły. - odrzekła z powracającym na jej twarzy uśmiechem.
- Nie chcę sprawiać problemów. - dodała cicho.
- A teraz lepiej mi wyjaw, co taki ktoś jak Ty robi w takim miejscu? Bo ja, powiem szczerze, zwyczajnie się zgubiłam. Miałeś się z kimś tutaj spotkać, czy zrobiłeś sobie spacer? - nie była wścibska...no, może trochę ale naprawdę chciała to wiedzieć.

Shadow - 2012-12-23 17:33:21

Zanudzać? On całe życie był znudzony, swoją posadą, szkołą, alkoholem, sernikiem, życiem. Wiecznie się nudził, wiecznie nic mu się nie chciało, dlatego jedna, dwie czy osiemset nudnych opowieści czy "pomysłów" nie zrobiłaby dużej różnicy. Fakt faktem, powinien budzić szacunek i strach, to pomagało mu w pracy, gdyż dzięki temu mógł się wyspowiadać z większości problemów samą mimiką twarzy, typu "jeśli chcesz się czegoś o tym dowiedzieć, to już nie chcesz".
- Sprawiać problemów? Proszę cię... Ty chyba nie wiesz co może sprawiać problemy... - odparł wyraźnie znudzony, czyli tak jak zwykle. Komitet od tego jest żeby dzielić się pomysłami, a nie tłumić w sobie wszystko to co przyszło na myśl, gdyż i tak i tak to nic nie da. Uśmiechnął się delikatnie i odpowiedział na jej pytanie.
- Spacer... - skwitował szybko i wystarczająco dokładnie, wiedziała zapewne, że w takim miejscu niełatwo jest być bezpiecznym, dlatego z pewnością spacer pokrywał się ze spuszczeniem łomotu szerszym gronie dresów. Dla niego to było jak chleb powszedni i zwyczajne zajęcie, takie małe prace społeczne, jak on na to wołał.
- Mało tego uwielbiam deszcz... Może cię to rozśmieszy, ale widzę deszcz jako coś, co zmywa wszystkie problemy i obowiązki, choćby na kilka chwil. To, że wybrałem się tutaj, to prawie czysty przypadek. - odetchnął głęboko i wystawił jedną dłoń, aby stuknęło o nią kilkanaście kropel deszczu.

Chika - 2012-12-23 17:50:53

Przez moment, w którym odpowiadał chłopak, całkowicie zapomniała o tym, w jakim miejscu się znajdują. Wsłuchiwała się uważnie w to, co mówił. Uśmiech bruneta spowodował u niej samoistne rumieńce. Tylko czemu? Cóż, wydał jej się uroczy. Nie czuła ich, nie widziała przecież co "zrobiło się" na jej twarzy. Nie chciała się domyślać, czy to gra pozorów, czy on tylko wydaje takiego miłego...zapewne i tak każdy go już oceniał, to chociaż ona nie miała zamiaru się do tego dokładać. Akceptowała to, jaki był dla niej, a zachowywał się naprawdę w porządku.
- Co do tego deszczu, to bardzo ładnie to ująłeś ale wiesz, Ty nie masz długich włosów. Trochę to dokuczliwe, gdy moczą Ci cały tył bluzki. - zgarniając włosy i unosząc je na moment na górę, odwróciła się i pokazała mu przemoczony mundurek.
- Można się z Tobą spoufalać, czy lepiej trzymać z daleka? Jak mi radzisz? - spytała niepewnie i bardzo cicho, nie odwracając się jeszcze do niego przodem.

Shadow - 2012-12-23 18:13:05

Wbrew pozorom on także zachowywał się wobec niej tak, jakby była już długi czas członkiem komitetu. Bądź co bądź, w ich gronie to było chyba jego normalne zachowanie. Zawsze służył dobrą radą, czy też rozkminą, zawsze można było z nim wypić, zawsze można było zwierzyć mu się z problemów. On prawdopodobnie miał to w dupie, ale liczą się zawsze chęci i efekt. Nie zauważył jej rumieńców, gdyż nie patrzył w ogóle na nią, a na ulicę, która była już pełna coraz większych kałuż. Wysłuchał uważnie tego co miała do powiedzenia i obrócił głowę w jej stronę patrząc na jej przemoczony mundurek. Cóż, on miał o tyle lepiej, że miał na sobie przemoczony płaszcz, także miał jeszcze jako taką ochronę przed deszczem, aczkolwiek poradziłby sobie i bez niego.
- Nie zaprzeczę, to dość poważny problem. - zaśmiał się lekko, gdyż te problemy były tak naprawdę głupie. Niby nic takiego, ale z głupot jest najłatwiej się śmiać, prawda? Spoważniał słysząc drugie pytanie, nie przejął się nim za bardzo, po prostu nie przywykł do długiego śmiechu.
- To już zależy od ciebie... Jeśli mam u ciebie szacunek, nic ci nie grozi... - odparł beznamiętnie i znowu zaczął patrzeć na padający deszcz. Do tego robiło się coraz chłodniej, a przy przemokniętych ubraniach, niezbyt dobrze wypadnie to w przyszłości.

Chika - 2012-12-23 18:28:59

Opuściła włosy, które od razu oklapły na mokrym materiale. W kwestii jego wypowiedzi, nie miała nic do dodania. Wolała zmienić szybko temat.
- Może wejdziemy do jakiegoś budynku, czy wolisz nadal patrzeć się w deszcz? - "a może wolisz już sobie iść?" cicho w myślach rozmyślała nad trzecią opcją.

Shadow - 2012-12-23 18:38:52

Tak myślał, że ją nastraszył, chociażby trochę. Tak było lepiej dla niej. Spoufalanie się z nim nie było dobrym pomysłem, aczkolwiek był to jej wybór, a on sam nic przeciwko by do tego nie miał. Tu chodziło o jego charakter, być może dla swoich był do zniesienia, ale ona jeszcze go nie znała. Być może po dłuższej znajomości nie zaakceptowałaby go, a to by zrodziło konflikt wśród członków komitetu. To głównie od niej zależało jak ta znajomość się potoczy, on będzie się zachowywać tak jak przystało na lidera i tak jak zachowuje się zazwyczaj.
- Jakiś pomysł? - spytał odnośnie wejścia do jakiegokolwiek budynku. Na klatce przecież siedzieć nie będą. Lepiej by było iść do jakiegoś baru, czy kawiarni, chociaż nie wiadomo czy jakieś znajdzie się w tej okolicy.

Chika - 2012-12-23 18:58:10

Oh, gdyby nie chciała się z nim spoufalać to by dawno odeszła...chociaż, wolała mieć go teraz przy sobie. Z pewnością trafiłaby na jakiś delikwentów i historia by się powtórzyła, tyle tylko, że nikt by kolejnym razem jej z opresji nie wyratował. Chciała najwyraźniej zwrócić na siebie uwagę, ponieważ gwałtownie złapała go za nadgarstek i wyciągnęła spod schronienia, które dawało im zadaszenie. Shadow nie powinien narzekać, przecież sam mówił, że lubił taką pogodę.
- Jak tutaj przechodziłam, to widziałam jakiś bar. Wejdźmy tam. - zasugerowała? Nie, raczej zarządziła. Obawiała się, że źle zrobiła ale to chyba on oceni. Puściła jego nadgarstek, przecież nie zamierzała go za sobą ciągnąć, on i tak by się sam wyszarpał z uścisku.

Shadow - 2012-12-23 19:14:47

Wyszedł spod dachu i lekko się uśmiechnął, banan na mordzie jednak po chwili zniknął, nie przywykł do tak częstych i długich cieszynek. Rękę za którą szarpnęła go Nightmare schował do kieszeni, udali się w kierunku baru na ulicy przestępców, wiedział, że takowy lokal tu jest, ale nigdy tam nie był. To, że wybrała miejsce wcale mu nie przeszkadzało, bądź co bądź wybrała dobre miejsce, sam pracował w podobnym lokalu, więc klimat był mu powszechnie znany. To, że znajdował się na takiej ulicy nie robiło na nim wrażenia, mało kto z nim zadziera, gdyż jest tu powszechnie znany, a jeśli znajdzie się jakiś śmiałek, zostanie przyszpilony do podłogi razem ze stołem i kilkoma krzesłami.

Nitra ĹželezobetónovĂŠ Ĺžumpy www Obsługa gabinetu dentystycznego