Opiera się o ścianę nie miał ochoty siadać. Wcześniej położył przyniesioną przez siebie niespodziankę na stół wcześniej biorąc jedno piwo. Z szuflady bierze otwieracz i otwiera butelkę i zaczyna popijać. Czuł się jak o siebie w domu.
Chyba jestem nie w porę. Co jakieś kłopoty?
Offline
- Pistolet nie przydałby się nam do niczego... - bądź co bądź, ta broń działała tylko na posiadaczy mocy. Dla reszty [czyt. ludzi] była zwykłym, nic nieznaczącym przedmiotem o zerowej wartości. Dopijając końcówkę wina, natychmiast wziął piwo, szybkim ruchem otworzył je o kant stołu i zaczął sączyć. Doskonale wiedział jaki to browar, gdyż znał go dość dobrze i wiedział jakie oboje lubią.
- Tak się składa, że wybrałeś idealny moment... - w tym momencie wyjawił mu cały plan, oraz wszystko to co się dzieje obecnie w szkole, do której zapewne przybył uczęszczać. Przyda się ktoś ogarnięty w drużynie, nawet tak nielicznej.
- To jest nasza jedyna szansa, więc nie dajcie dupy... - postawił do połowy opróżnione piwo i puścił odrobinę muzyki przez swoje kolumny. Wypada zrobić dobrą atmosferę, bez znaczenia w jakiej sytuacji się znajdują.
Offline
Cloud spojrzał na niego jak na debila.Nie wiedział czy mówią o tym samym urządzeniu.
-Jeśli słowa tego pajaca były wtedy prawdą mogli byśmy zapanować nad nową mocą-Powiedział patrząc na nich.
Dla niego ta broń była coś warta i to nawet bardzo ponieważ jeśli strzelił by sobie pociskiem ognia mógłby połączyć dwa potężne niszczycielskie żywioły w tornado ognia które zmiecie i spali wszystko na swojej drodze.
Offline
Dopija piwo, a następnie wyrzuca do kosza.
Tak przy okazji nie przedstawiłem się twojemu gościowi. Jestem Viper.
Przedstawił się jak nakazuje kultura odchodząc od kosza. W następstwie opiera się znowuż o tę samą ścianę co wcześniej.
Mistrzu jeśli mogę mieć sugestię wziąłeś pod uwagę okoliczność że Anti-Skill mogą mieć szpiega w szkole?
Mówi z dość poważną miną na twarzy spoglądając w bok.
Offline
Shad mówił o tym samym urządzeniu, niestety wiedział jak to zadziała dla nich, więc od razu próbował odwieść od tego pomysłu Clouda.
- Widzisz, w naszych genach zaszła już mutacja i wszystkie genomy są w odpowiednich miejscach. Jeśli użylibyśmy na sobie te urządzenia, chromosomy zmieniłyby swoje kształty, połączenia, być może doszłoby kilka nowych. Wtedy przyniosłoby to nieoczekiwane skutki i to bardziej te złe, rzadko jest szansa, że twoje DNA zaakceptuje kolejną, tak dużą mutację, bo już z pierwszą miało mnóstwo problemów. O to mi chodziło. - upił kolejny łyk piwa.
- Wziąłem... - odparł na słowa swojego ucznia.
- Dlatego liczę na to, że nie weźmie w tym udziału, bo jeśli będzie to ktoś potężny, to plan się trochę skomplikuje... - dopił piwo i wyrzucił butelkę do śmieci.
- Jutro jest ważny dzień, idźcie się przespać i przygotujcie wszystko co niezbędne. Oczywiście żadnych spontanów, trzymać się planu... - po tych słowach dosłownie wyprosił ich ze swojego mieszkania i ubrany w koszulę nocną oraz jakieś spodnie, poszedł spać na kilka godzin. Bądź co bądź, może to być jego ostatni spoczynek na bardzo długi czas.
--------------------------------------
Obudził się dość późno, około godziny 10:00, odświeżył się i wypił jedno z piw, które zostały po wczorajszej rozmowie z Cloudem i Viperem. Odetchnął głęboko, patrząc przez okno. Dziś był ważny dzień, od tego zależało całe późniejsze wykończenie planu. Musiało się powieść, nie było innej opcji. Lekko zmartwiony wybrał się do swojej szafy, aby ubrać na siebie mundurek szkolny, a na niego uniform wraz z opaską lidera komitetu dyscyplinarnego. Odgarnął włosy do tyłu i nakarmił swojego kanarka, którego ostatnio cały czas zaniedbywał. Spojrzał na swoją jedną dłoń, a potem spowrotem przez okno. Nałożył na siebie czarny płaszcz, z japońskimi literami na plecach, a na niego podwiesił opaskę komitetu dyscyplinarnego, a zarazem jego lidera. Zamknął swój pokój i wyszedł jak zwykle z rękami w kieszeniach. Udał się w kierunku szkoły.
<z/t>
Offline