Zacmokała cicho ze zdegustowaniem, gdy szurając podeszwami trampków o podłogę, co oczywiście wywoływało nieprzyjemny dla ucha pisk, sunęła przez szkolny korytarz. Jak ona uwielbiała tę szkołę!  Wcisnąwszy łapy w kieszenie spodni w końcu znalazła się przed drzwiami do sali, w której miała spędzić najbliższy czas. Zapewne spędzi go w bardzo produktywny sposób. Drzwi były niedomknięte, więc szturchnęła je czubkiem buta, by się otworzyły, po czym wślizgnęła się do środka. Zajęła miejsce w pierwszej ławce przy biurko nauczyciela, od co.

Laxus przyszedł jakąś minutę temu do sali w której miała się odbyć druga lekcja o bezpieczeństwie. Nastolatek o imieniu Laxus podszedł do ostatniej ławki i zostawił tam swój plecak, następnie rozpakował się i oparł o ścianę z założonymi rękami, tak jak to robi zwykle. Był nieco zdenerwowany, z powodu, że nie był pierwszą osobą wchodzącą do tej klasy, ale co zrobić. Pozostało czekać na resztę uczniów i na rozpoczęcie się lekcji.

Przez korytarz przechodził jeden z najważniejszych gości w tej szkole, lider komitetu dyscyplinarnego znany skąd Shadow. Oczywiście wszystkie oczy były skierowane na niego. Dlaczego? Ludzie bali się wejść mu w drogę, albo chociażby się przywitać. Śmiałkowie, którzy próbowali, zostawali albo olewani, albo po prostu zrównywani z ziemią. Mało tego większość dziewczyn wydawały nieznośne krzyki, które doprowadzały go do szału. Pewnym krokiem przemierzył próg sali. Nie rozejrzał się po niej, od razu wszedł z tą pewnością siebie na twarzy. Doskonale wiedział kto siedzi w sali i wymienił tylko nic nieznaczące spojrzenie z Laxusem. Członków komitetu powitał lekkim skinięciem głowy, nie mogli liczyć na nic więcej. Gdy jego wzrok powędrował na przewodniczącą, spojrzał na nią z pogardą, a zarazem chciał jej przekazać coś w deseń "tęskniłaś, prawda?". Oczywiście nie cierpiał jej, ale lubią się droczyć. Usiadł w ostatniej ławce w środkowym rzędzie. Przymknął oczy i po prostu czekał, krzyżując ręce na klatce piersiowej, nie zwracając uwagi na "kłócących się" Alonse i Jellala. Jeśli będą jeszcze odrobinkę głośniej, to po prostu rozpierdoli ich tutaj na miejscu.

Przeczucie jej nie zawiodło bowiem Shadow pokazał się na horyzoncie zaledwie kilka minut po tym jak o nim pomyślała, a zdarzało się to dosyć często. Jeszcze pomyślę, że mnie śledzi.... sarknęła w myślach do siebie i pokręciła głową jakby się z kimś nie zgadzała, a potem zerknęła ukradkiem na jego brata nim podniosła tyłek w ławki i zbliżyła się do tej przy której siedział lider komitetu. Dokładnie odczytała jego bezczelne spojrzenie i nachyliła się nieco w jego stronę by z uroczym uśmiechem rzucić. - Chyba śnisz.

Przyszedł ten czas, na wejście tego, którego tylko trochę mniej obawiają się od Bandażgana. Nikt by się nie spodziewał tego, że Old Snejk wbije oknem, uprzednio wybijając je. Oczywiście był w stroju wojskowego, z charakterystycznym białym bandażem podtrzymującym fryzurę. Wrzeszczał przy okazji jak pierdolnięty, krzyk był bardzo podobny do tajskiego mistrza, który skupia w sobie moc. Wejście miał udane, przynajmniej w jego mniemaniu. Szykowało się coś grubego i wszyscy o tym wiedzieli.
- Pierwsza zasada Old Snejka nigdy nie nakryjesz. - powiedział w stronę Alonse, która spodziewała się ukrycia w jakiejś doniczce. Uśmiechnął się, podnosząc delikatnie wąsik i zrobił salto w tył do swojego biurka, aby wziąć do ręki dziennik i sprawdzić obecność. Po jej sprawdzeniu, postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i jak to ma w zwyczaju, znaleźć dla wszystkich odpowiednie według niego miejsca.
- A teraz pani Kuragari Alonse zajmie miejsce obok pani Chiki Irie w pierwszej ławce. Pani Coldwater zajmie miejsce obok pana Giotto Fernandesa. Na samym końcu w trzyosobowej ławce usiądą panowie Dreyar, Strife i drugi Fernandes. Nie ma sprzeciwów, dobrze. Przejdźmy do lekcji. Temat jest następujący. Zastosowanie mocy w celach obronnych. - dwoma palcami nauczyciel przeczesał swój wąsik. Pociągnął za mały dzyndzel nad tablicą, a z niej wyszła ogromna kartka, z różnymi schematami chyba wojennymi.
- No proszę zobaczyć tutaj, jeśli Czesi zaatakują Norwegię, to co zrobi Nigeria? Proszę aby pan Dreyar udzielił odpowiedzi.

Coś tam sobie dumała, ale zupełnie nie o tym, o czym powinna. Próbował skupić się na lekcji. Spojrzała w swój zeszyt tak morderczym wzrokiem, że gdyby ten nie chciał spłonąć na popiół, to powinien się chociaż trochę zmieszać. Ale chyba nic z tego, dlatego wojowniczo ujęła długopis, by móc już od samego początku zacząć pilnie notować. Nie wiadomo, co z tego będzie na sprawdzianie.
- Cześć - rzuciła krótko w stronę Alonse, nie odrywając nawet przez moment wzroku od nauczyciela.

Cloud przesiadł się według zaleceń nauczyciela.Siedząc z tyłu miał dostęp do wszystkich atrybutów które Old Snejk zgromadził w gabinecie.Znudzony blondyn cichaczem podszedł do szafki i wziął maskę gazową,założył ją na twarz po czym wpełznął pod ławkę.
-Jestem zombie!-Krzyknął wyskakując spod mebla.