Chłopak szybko stworzył z malutkiego kamyczka przedmiot o podobnej masie i takim samym kształcie jak obiekt ich poszukiwań.
Dobra już zrobione. Lecz teraz niech zrobi to ktoś kto jest dość delikatny bo ja raczej taki nie jestem.
Mówi z obojętnym spojrzeniem w stronę swoich towarzyszy.
Offline
-No tak.Faceci i delikatność.-przeszło dziewczynie przez myśl następnie na jej twarzy pojawił się uśmiech.
-Ja mogę to zrobić.-powiedziała delikatnym i nieśmiałym głosem Caroline.
Offline
Ich plan był dobry, pokrywał się nawet bardzo z jego planem, choć pozostawał jeden szczegół, dosyć ważny. Mianowicie, co zrobią jeśli nie zdążą w porę zamienić przedmiotów? To może wywołać niespodziewane konsekwencje, które roboty im napewno nie ułatwią. Być może nawet samo dotknięcie diamentu spowoduje już rozruch magicznych mechanizmów i zacznie się tutaj prawdziwe piekło. Było wiele możliwości, ale musieli czegoś spróbować.
- Przedmiot zastępczy już jest, osobę która go zamieni mamy. Zostaje tylko ktoś, kto weźmie na siebie wzięcie prawdziwego diamentu, gdyż nie ma szans, aby ona dała sobie radę z dwoma rzeczami jednocześnie. - stwierdził i spojrzał na Clouda, który wydawał się być idealnym kandydatem do tego, ba! nawet nie miał wyboru, to musiał być on, bo nikogo poza nimi tu nie było.
Offline
Cloud wzbił się w powietrze i uśmiechnął się pod nosem.
-Pośpiesz się bo nie mamy całego dnia-Powiedział do dziewczyny lekko podirytowany tym że musi na nią czekać.
Jego umiejętności złodziejskie przydadzą się przy tym doskonale.
Offline
Dobra to ja zajmę się ochroną w razie jakby coś poszło nie tak.
Mówi ze spokojem i opanowaniem. Spogląda na teren wokół, a następnie na ich cel.
Bo mam dziwne przeczucie że coś pójdzie nie tak.
Offline
-Nie poganiaj mnie.-zwróciła uwagę Caroline biorąc przedmiot z rąk Kroryoku następnie za pomocą swojej mocy przeszła po jeziorze. Rudowłosa podała atrapę Cloud'owi a sama chwyciła prawdziwy diament następnie wyjęła go z rąk bożka.
Offline
Kombinacja się udała, a przynajmniej tak się wam chwilę wydawało. Pojawiło się małe trzęsienie, a bożek zniknął pod wodę. Niby nic, ale teraz już było coś nie tak. Tak jak większość przewidziała. Kamienni strażnicy nie dadzą odejść wam tak szybko ze skarbem, który mają chronić za wszelką cenę. Było ich kilku, a konkretnie 5. Shadow wziął dwóch na siebie.
- Dobra robota... - rzekł bardzo cicho, aczkolwiek słyszalnie, chociażby ledwo dla nich.
- Kto ostatni rozprawi się ze strażnikiem, stawia reszcie obiad... - uśmiechnął się lekko i zaczął bawić się z kamiennymi strażnikami, którzy nawet go nie mogli trafić. Cząsteczki jego ciała, w niewidoczny dla oka sposób znikały do innego wymiaru i powracały, tak, że ciosy przelatywały przez niego. Niektóre ciosy również sobie unikał, bo tak fajnie było.
Offline
Czemu mnie to nie dziwi.
Mówi sobie pod nosem po czym rusza na kamiennego strażnika po swojej lewej stronie. Na początek bierze do ręki w drodze do niego małe kamyczki i rzucając je zmienia ich wagę i wielkość do wielkich głazów. W następstwie gdy głazy zasłaniają Kyoryoku ten znajduje się pod kamiennym strażnikiem i dotyka jego nóg i odskakuje. Dotykając jego nóg zmienił je w błoto przez co uniemożliwił mu ruch.
No to rozbijamy bank.
Mówi do siebie i bierze do ręki patyk i zamienia go w żelazny młot lecz o wadze piórka. Ze swoim młotem atakuje kamienny posąg i wyskakuje w górę rzucając młot zmieniając wagę do wagi góry. Rozbijając kamiennego strażnika.
To chyba wystarczy.
Odpowiada lekko zdyszany. W końcu rzadko kiedy robił takie nagłe i gwałtowne zmiany obiektów.
Offline
Cloud spojrzał na kamiennego strażnika i uśmiechnął się wyciągnął swój miecz po czy zaczął biec na przeciwnika.Czterokrotnie razy trafił ciało oponenta wichrowym ostrzem przez co z tamtego zostały tylko nogi.
- Czy to aby już koniec?-Pomyślał przez chwilę chowając miecz z powrotem do kabury na plecach.
Offline
-Świetnie...znając moje szczęście będę ostatnia.-przeszło rudowłosej przez myśl następnie spojrzała na przeciwnika. Następnie pstryknęła palcami u prawej ręki. Wtedy tuż pod jej przeciwnikiem pojawił się potężny wodny wir który go pochłonął. Zjawisko było dosyć silne aby zabić człowieka ale czy dało sobie rade z kimś albo raczej czymś takim....
Offline
Wszystkie kombinacje wyszły doskonale, jak się okazało, to Shadow ostatni rozprawił się z przeciwnikami. Czyżby musiał postawić im obiad? No cóż, jest honorowym gościem więc napewno dopełni zakładu. Uśmiechnął się lekko w ich stronę. Był pełen podziwu, zwłaszcza dla Kyoryoku, który wykazał się dobrym użyciem swojej mocy, aczkolwiek wyczerpującym. Ale to właśnie ta kombinacja wywarła na nim największe wrażenie. Schował ręce do kieszeni i się odwrócił.
- Gratulacje, zdaliście test. Oddajcie to Rebornowi i jesteście wolni. Obiad postawię gdy zgłodniejecie. - rozpłynął się w powietrzu. Teraz wystarczyło tylko dostarczyć przedmiot do dyrektora i oficjalnie zakończyć zadanie.
Offline