Miał naprawdę po dziurki w nosie kłótni z nią. Zdecydowanie wolałby żyć w pokoju, albo przynajmniej nie odzywać się do niej, licząc na to samo z jej strony. Całe szczęście na kilka chwil będzie mieć spokój od jej głośnych komentarzy. Przeniosą się one jednak na papier, co mu się wcale nie podobało. Zerknął kątem oka na kartkę i długopisem napisał tylko dwa słowa. Brzmiały one następująco, "podrywasz mnie". Uśmiechnął się lekko, patrząc na kartkę.
- To takie... słodkie, pisać do mnie liściki. Pamiętam, że w podstawówce tak robiłaś. - dodał i  zaśmiał się cicho, chcąc oczywiście ją sprowokować. Mogła przyjąć to z dystansem, ale oczywiście znając ją, odpisze trzystoma innymi komentarzami, na które i on potem będzie musiał udzielić odpowiedzi. Nie patrząc na Old Snejka, praktycznie podyktował z pamięci, to co pamiętał o poziomach mocy i tak dalej.
- Moce dzielimy na 5 poziomów. Pierwszy poziom to moc nieodkryta, którą ktoś nosi w sobie, bądź niczemu nieprzydatna zdolność tak jak profesora Brezhneva, wciskanie ludziom ulotek z chińskich restauracji czy też profesora Jentelmona nakładanie okularów na nos. Drugi poziom mocy, to moc nowo odkryta, niekontrolowana, mająca trochę więcej zastosowań i ogólnie bardziej przydatna. Przykładami takich mocy są profesor Nekonome i jej częściowa zamiana w kota oraz moc DJ Janka. Trzeci poziom, to moc kontrolowana już conajmniej w połowie i są to zazwyczaj moce typu żywioły, zamiana całkowita w zwierzęta, czy też inne takie głupoty. Jak wiadomo, pani obok kontroluje ogień, zaś ten wróżbita powietrza. Czwarty poziom, to już nie przelewki. Moc praktycznie kontrolowana w pełni, aczkolwiek dalej jest ryzyko, że jeśli ktoś jej nie opanuje, skończy się to czymś tragiczniejszym od spalenia akademika. Ja osobiście posiadam poziom czwarty, tak jak również mój brat. Poziom piąty, to ostateczny. Jednym skinięciem palca można zniszczyć cały świat, jak narazie jedynymi znanymi posiadaczami jesteście pan oraz Bandażgan... - ta wypowiedź tak go wyczerpała, że aż musiał odetchnąć. Skąd wiedział to wszystko? A no z wypełnionych papierów. Miał dostęp do wszystkiego i to on między innymi przypisywał klasy danym "mutantom". Oczu jak nie miał otwartych, tak nie otwierał. Uważał, że ta odpowiedź wystarczy, dlatego na resztę lekcji całkowicie się wyłączył.

Tego nawet nie można było podpiąć pod kłótnię bo wymianą zdań również to nie było, zachowywali się bowiem jak zwykle. Ona próbująca go wyprowadzić z równowagi i on mający wyjebane na cały świat przez co irytował dziewczynę jeszcze bardziej swoją obecnością. Mało co potrafiło ją tak zdenerwować jak jego komentarze, gorzej iż niektóre trzymały się prawdy.
Zerkając na kartkę pozwoliła sobie na cichy śmiech, a potem złośliwie spojrzenie wbijając prosto w niego mruknęła słodko.
- Ależ oczywiście, nic innego od podstawówki nie robię... i o niczym innym nie marzę do końca nauki. - Machnęła dłonią jakby odganiała natrętną muchę i rzuciła jeszcze nim zaczął odpowiadać Snejkowi. - Lepiej się skup. - Po czym zwyczajnie jak gdyby nigdy nic nadepnęła mu obcasem na stopę.

Prychnęła z irytacją widząc entuzjazm nauczyciela na tę dziwaczną sugestię Cloud'a. Takie rzeczy były możliwe w czasie wolnym ale teraz mieli lekcję. Zastanawiała się co by zrobiła Misaki gdyby widziała owe "przedstawienie" i chyba lepiej by się nie dowiedziała, bynajmniej trochę szkoda było by tak oryginalnego nauczyciela. Po tym jak Giotto udzielił odpowiedź zapisała swój poziom mocy "czwarty" z większą notatką. Kontrolowała ją w pełni, wiedziała że jeśli było by inaczej akademik poszedł by w ślady ściany domu którą wyburzyła w przeszłości jeszcze nie do końca nieświadoma swoich nadprzyrodzonych mocy, zaś trochę jej brakowała do ostatecznego poziomu, cóż nie potrafiła jeszcze przesuwać planet krążących gdzieś w kosmosie, a może to i lepiej gdyż takie zmiany rzeczywiście prawdopodobnie skończyły by się wysadzeniem świata. Zanotowawszy co trzeba ponowie spojrzała na Shinsuke'go tym razem szkolny wariat próbował przekupić nauczyciela w zamian za wywróżenie jakichś bzdet w które może by i uwierzył ale mało możliwe by się sprawdziły, no chyba że pomoże im mocą. Całkowicie olała fakt jej użycia w celu poprzewracania ławek, które chwilę później nastąpiło, cóż to teren nauczyciela i puki trwa lekcja nie może go "zdyscyplinować".

Ostatnio edytowany przez Alonse (2012-12-31 12:47:53)

Nadal śpi i nie zważa na nic uwagi. Lecz po chwili książka spada mu na głowe i się budzi. Rozgląda się wokół po czym postanawia iż zacznie uważnie słuchać.

Wszystkie te zbędne konwersacje trwały jeszcze długo, skończyły się wraz z dzwonkiem na przerwę. Old Snejk słysząc go natychmiast zaprzestał zawierania rad u wróżki Clouda.
- Koniec miszczostff, dowidzenia. - rzekł i wyskoczył przez okno, wybijając przy okazji kolejne, poza tym na wejściu.