Wykwintna restauracja...
-----------------------------------
Chłopak podszedł wraz z Silvą do stolika i odsunął jej krzesło. Następnie kiedy dziewczyna usiadła przysunął ją do stolika, a sam zaś zajął miejsce naprzeciw. Następnie przyszedł kelner przyjąć zamówienie. Chłopak przez chwilę popatrzył na dziewczynę i rzekł do kelnera nie spuszczając wzroku z piękności:
- Poprosimy Sole Meunière, zaś jako wino Tollot-Beaut - Corton Grand Cru 2003. A także dzban soku pomarańczowego.
Kiedy kelner odszedł Mii z lekkim uśmiechem rzekł do dziewczyny:
-Zawsze jesteś taka wyalienowana? Zachowujesz się jakby nikt nie był godny przebywania z tobą... Bardzo mnie to intryguje....
Offline
Nie spodziewała się, aż takich luksusów. Widać było, że zależało mu na przychylności przewodniczącej... tylko dlaczego? Co takiego chciał za jej pośrednictwem załatwić w szkole? Bez słowa zajęła miejsce przeznaczone własnie dla niej i rozejrzała się ciekawie po lokaju. Posłała jeden ze swoich najpięknieszych uśmiechów jednemu z kelnerów, który wyjątkowo długo na nią patrzył i mrugnęła do niego okiem na co ten prawie upuścił tacę i zażenowany uciekł do kuchni. Dziewczyna zachichotała cicho, a potem zdecydowała się odpowiedzieć na pytanie chłopaka.
- Nie jestem. Chronię tym siebie i innych, przecież nie mogę się przyjaźnić z każdym kto by tego chciał. Nie wyróżniam nikogo więc tym samym nie ranię pozostałych. - wzruszyła ramionami jakby od dawna czekała na wypowiedzenie tych słów, udało jej się to po raz pierwszy... bo on pierwszy zadał właściwe pytanie.
- Zdradź w końcu swe nazwisko... - mruknęła bo strasznie ją intrygowało czy w końcu się przyzna.
Offline
Mii lekko oparł brodę na złączonych dłoniach i rzekł spokojnie:
-A co jeśli ktoś pragnie cię poznać? Czy taka osoba też nie ma szans na stanie się kimś ważniejszym?
Moje nazwisko brzmi... Ryuuga. A jak brzmi twoje Silvo? Chociaż niech zgadnę... Napewno jest jakieś niezwykłe.. Odające po części twoją osobowość... Hm.. może... Coldawater? Naprawdę... Niezwykłe nazwisko... Pasuje do ciebie..
Offline
Siedziała sztywno niemal wcale nie okazując po sobie jakichś głębszych uczuć, jakoś jeszcze nie potrafiła się do końca przy nim wyluzować. W dodatku to miejsce.... przypominało jej świat przepychu, którego unikała jak ognia, ale nic nie rzekła na ten temat.
- Wtedy musi się wyjątkowo mocno postarać. W życiu nie ma nic za darmo. - wyjaśniła spokojnie, żadnych oznak poprawy jej samopoczucia chociaż dotąd napięte mięśnie ramion dziewczyny nieco się rozluźniły kiedy skupiła się na rozmowie. - Zgadłeś, a może raczej przypomniałeś sobie. Zawsze na początku roku jest odczytywane. - W końcu była przewodniczącą, wszyscy znali zarówno ją jak i lidera komitetu.
Offline
Mii popatrzył na dziewczynę z lekkim uśmiechem. Przyszedł już kelner z winem. Chłopak podniósł lampkę szampana i spróbował wina. Przytaknięciem pozwolil kelnerowi napełnić kieszliszki. Następie przyniesione zostało danie... Mii biorąc do ręki sztućce rzekł spokojnie:
-To jest filet z łososia w panierce z ziół... Mam nadzieje, że będzie ci smakować. Po kolacji mam dla ciebie jeszcze parę niespodzianek.
Po tych słowach usmiechnął się i wziął do buzi kawałek ryby.
Offline
Nie zamierzała się upijać, ale kieliszek czy dwa wina jej nie zaszkodzi. Uśmiechając się lekko upiła łyk wina spoglądając za odchodzącym kelnerem. Kierownik sali bezczelnie wgapiał się w nią od dłuższego czasu, podobnie jak połowa personelu aczkolwiek dziewczyna starała się to ignorować.
- Lubię ryby. Nie ma problemu. - Uniosła brew do góry słysząc coś o niespodziankach, ale zamiast zadawać pytania po prostu wzięła się za jedzenia. Nauczona odpowiednich manier przy stole używała serwetek i wszystkich sztućców jakie im podano.
Offline
Po zjedzeniu dania Mii przywołał kelnera i rzekł spokojnie:
-Cedriku jeśli jeszcze chociażby jeden z was spojrzy w sposób naganny na tą damę obiecuję, że wyciągnę z tego odpowiednie konsekwencje, a teraz odejdź.
Po tych słowach kelner odchodzi. Po chwili widać, ze wszyscy kelnerzy opuszczają głowy i patrzą na swoje buty. Mii mówi sącząc wino:
-Przepraszam cię bardzo... Ojciec zatrudnia czasem naprawdę obleśnych typów. Czy możemy stąd już iść?
Jeśli oczywiście chcesz.
Mii powoli wstaje i podchodzi do dziewczyny, aby pomóc jej wstać.
Offline
Nie spodziewała się takiego obrotu spraw. Spojrzenia mężczyzn mile łechtały jej ego, ale teraz zrobiło jej się głupio, że mogą mieć przez nią problemy.
- Proszę cię Mii, nie trzeba. - zapewniła go z serdecznym uśmiechem na ustach i dopiła swoje wino po czym skinęła głową. - Nic się nie stało, nie trzeba od razu nikogo karać. - mrugnęła do niego wprawiając się w wyjątkowo uroczy nastrój. Rzadko się zdarzało by broniła kogoś kto tak na nią patrzył.
Powstała zgodnie z jego życzeniem i przeciągnęła się lekko rozglądając po całej sali. Większość ludzi patrzyła teraz na nich ukradkiem przez co skrzywiła się lekko, ale nie dała po sobie nic poznać.
- Możemy.
Offline
Mii podał kobiecie rękę i rzekł:
-Więc chodźmy....
Obydwoje z/t
Offline