Jellal nie brał czynnego udziału w lekcji, można powiedzieć że miał piękne sny bo ślinił się niemiłosiernie. Najwidoczniej śnił mu się jakiś ciekawy sernik, który w późniejszym czasie będzie musiał przetestować.
Leżał dalej na ławce opierając policzek o jej blat i czekając aż ta smutna lekcja się skończy. Nie lubił muzyki, bo była głośna i irytująca.
Karta Postaci - Jellal
"Potęga to klucz do władzy...nie posiadając siły, nikogo nie obronisz...nawet siebie samego"
"Przywiązanie jest ograniczeniem samego siebie"
"Rób co chcesz"
"Jackpot"
Offline
Rio jak zwykle nie przejął się zbytnio tym, że jego twórczość nie została dobrze odebrana. Sprawdzał obecność, a jego oczom ukazały się dwie wspaniałe spóźnione dziewczęta. Nie tyle co się przejął co po prostu z oczu wyjebały mu dwa serduszka, które po chwili wróciły do gałek ocznych. Widać było, że miał na nie chętkę, ale to nie teraz bo chłopaki patrzą więc poczeka na dobrą okazję i puknie je gdzieś w składziku. Miał wyjebane na chłopaków, którzy całkiem go olali. Wypiął klatę i podszedł do Silvy spytać się czy umie grać na flecie i nie czekając zbyt długo dał jej w łapę swój magiczny flet z jedną dziurką. Uśmiechnął się szarmancko, a następnie podszedł do Alonse, której wręczył skrzypce, lecz tu jego oczy skierowały się w stronę spóźnionej Chiki.
- Będziesz skrzypcami, a panna Irie smyczkiem. Brunetka po chwili otrzymała smyczek, a druga spóźniona małe tamburynko.
- To zaczynamy orkiestrę, w tym momencie zauważył siedzącą przy oknie czarnowłosą Hanako, która pasowała mu tylko do jednego instrumentu.
- Panienko, ty będziesz sexofonistą, znaczy się saksofonistą, poprawił się po chwili i nakazał aby zajęły miejsce w środku. On sam zaś usiadł na fortepianie...
Offline
Cudownie, po prostu cudownie że do szkoły zatrudniają takich jak on. Nauczycielem był nawet dobrym, znał się na tym co robił ale swoje umiłowanie do płci przeciwnej powinien zachować na kiedy indziej. Jeszcze by brakowało by zawołał tu Roshi'ego. Na szczęście tego jednak nie zrobił. Humor w dużym stopniu jej poprawił fakt że miała grać na skrzypcach, był to bowiem jeden z niewielu instrumentów na których się znała i potrafiła grać. Gdyby jednak miała brać flet czy "sexofon" jak to zwał ów instrument nauczyciel skutki były by opłakane. Jednak ani nie powiedziano jej co grać ani nie dano smyczka, który przypadł Irie. Wątpiła trochę w powodzenie tego planu gdyż skrzypce były jak by nie patrzeć instrumentem na którym ma grać tylko jedna osoba, czyżby nauczyciel wietrzył podstęp. Cóż zobaczy się.
- Umiesz na tym grać - spytała swoją partnerkę. Skrzypce bowiem miały to w sobie że albo umiesz na nich grać i wydobywają piękne dźwięki albo lepiej zwiewać gdzie pieprz rośnie by nie słyszeć tego co wydobędzie się z pod smyczka osoby, która się na tym nie zna.
Offline
Poraz kolejny zlał całkowicie Coldwater i dalej utrzymywał tą samą pozycję. Nie śmieszyło go wcale zachowanie Rio de Janeiro, gdyż był do tego przyzwyczajony. Modlił się o to, aby ta lekcja jak najszybciej się skończyła. Gdy usłyszał, że nauczyciel zamierza już na pierwszej lekcji pograć na instrumentach, momentalnie otworzył oczy. Widać było, że się bał. Czego? To proste. Znając talenty muzyczne dziewczyn przebywających w tym pomieszczeniu, mogą po prostu stracić słuch, ewentualnie paść na zawał, albo jeszcze gorzej... zdenerwować lidera komitetu. No a gdy Shad się denerwuje, to traci nad sobą panowanie, przez co może wywołać to wiele, ale to bardzo wiele niepożądanych skutków. Spojrzał na Jellala, który chyba miał to wszystko w dupie. Istotnie, być może to była prawidłowa postawa, ale na jego miejscu nie chciałby raczej zostać przebudzony przez takie dźwięki, na jakie się zapowiadało.
Offline
Zaśmiała się cicho obserwując spóźnialskich oraz resztę klasy. Zastanawiała się co tak właściwie planuje lider komitetu udając spanie, bowiem w normalnej szkole już dawno by za to oberwał. Cóż... ta akademia do normalnych nie należała.
Skinęła głową kiedy Rio spytał ją o grę na flecie, to była podstawa dla każdego muzyka by nauczyć się chociaż kilku utworów na tym przedmiocie. Dobrała się do instrumentu i dla rozgrzewki zagrała coś bardzo cicho by nie przeszkadzać innym. Wdychała powietrze ze stoickim spokojem obserwując pozostałą część klasy. Zwyczajnie olała Shada...Nie ma przecież dla niego całego dnia.
Offline
Dziewczyna rozejrzała się po ludziach. Widać znali się. Powinna tez kogoś poznać, nie ma tu póki co przyjaciół. Powinna ich osobie znaleźć. Nagle znikąd wyciągnęła wyciągnęła gitarę i zaczęła grać swoją melodię. Zaczęła od czegoś spokojnego, aby się rozgrzać, a przy okazji nastroiła gitarę. Zaczęła grać ostrzejsze rytmy. Aż, w końcu wciągnęła się i grała melodię piosenki.
Offline
Cloud zaczął coś notować w swoim zeszycie.Nie był zadowolony ze swojego aktualnego postępowania.Zamiast być tutaj i się opierdalać powinien "go" uratować jednak wiedział że jest za słaby aby zrobić to w pojedynkę.Uderzył zdenerwowany pięścią w ławkę a jego włosy zasłoniły oczy.
Offline
Miny Hanako w momencie, gdy otrzymała instrument, nie dało się opisać. Szok, zdziwienie czy też zaskoczenie to za mało, by nazwać jej obecną minę. W pierwszej chwili chciała po prostu to olać, ale kompletnie zapomniała o tym, że to nie bardzo jest możliwe. Mruknęła więc tylko coś pod nosem, a następnie wzięła instrument do swych łapek. Następnie chciała przesunąć się kawałek, by stanąć bliżej pozostałych. Niestety, tu ujawniła się jej zdolność do wpadania w każde, możliwe tarapaty. Gdy kroczyła dumnie, niosąc w dłoniach dość spory przedmiot, potknęła się o jakieś leżące na ziemi kable. Sama dziewczyna poleciała z głośnym hukiem na ziemię, natomiast instrument wyleciał jej z dłoni. Udało mu się przelecieć trochę w powietrzu, by zakończył swoją wędrówkę idealnie na ławce Jellala, tuż przy głowie usypiającego powoli chłopaka. Hałas towarzyszący temu wszystkiemu był wręcz niesamowity. Hana natomiast, zdecydowanie zirytowana tą sytuacją, wstała szybko z ziemi, by po chwili na nowo trzymać w łapkach swój instrument. Chyba nawet wymamrotała pod nosem coś w stylu przeprosin.
Offline
Przeżyła lekki szok. Pulsowanie w głowie przybrało na sile. Sprawy przybrały chyba niekorzystny dla niej obrót. I że niby co ona ma zrobić z tym smyczkiem? Szczyt głupoty.
- Jeśli wiesz, co z tym zrobić, to bardzo proszę, weź go. W przeciwnym razie to wyląduje w koszu. - sarknęła i uśmiechnęła się półgębkiem. Nie. Nie było jej do śmiechu, chociaż...
I tak zaczęła się zastanawiać, może z tym nauczycielem jest coś nie tak? Może jest chory, kto wie. Jednak gdyby faktycznie miał coś z głową, nie uczyłby w szkole. Głupi tym bardziej nie powinien być, choć, z drugiej strony, to XXI wiek, więc wszystkiego idzie się spodziewać.
Offline
Jellal jak to miał w zwyczaju spał sobie na swojej ławce nikomu nie przeszkadzając. On zawsze taki był, w dupie miał wszystko oprócz sernika i komitetu, przez co często dostawał uwagi od nauczycieli którym nie podobały się jego klasowe drzemki. Nie spodziewał się jednak takiego rozwoju wydarzeń, przez co gdy instrument pierdolnął o jego ławkę z piskiem opon i poczęstował go nieprzyjemnym dla jego uszu dźwiękiem. Na Jellalowych oczkach pojawiły się żyły świadczące o tym, że jego wkurwienie nie zna granic, a on sam zaraz rozjebie tą klasę w pizdu:
- KURRRRRRRRRRRRRRWWWWWWWWWWWWWAAAAAAAAA!!!!!!!!
To słowo wysypało się z jego ust, po czym zaczął batalię podnosząc wszystkie klasowe ławki w górę i wbijając przy tym większość w sufit i ściany, jak również wybijając wszystkie szyby.
Karta Postaci - Jellal
"Potęga to klucz do władzy...nie posiadając siły, nikogo nie obronisz...nawet siebie samego"
"Przywiązanie jest ograniczeniem samego siebie"
"Rób co chcesz"
"Jackpot"
Offline
Gdy klasa zmieniła się w pobojowisko po furii Jellal'a Rio z nutą niezadowolenia wpisał coś do dziennika i wstał z krzesła. W tym samym momencie po sali rozniósł się dźwięk szkolnego dzwonka, tym samym mówiąc uczniom, że mogą się udać na przerwę.
Offline