Gdy Alonse wyjęła z torby cytrynowy sernik Jellalowe oczy zabłyszczały niczym oczy Mavis z FT.
- Oczywiście odpowiedział odbierając swoją porcję od szkarłatnej, po czym zaczął kawałek po kawałeczku delektować się ciastem. Było miękkie i puszyste, a cytrynowy smak górował nad smakiem sera.
- Gdzie kupiłaś ten sernik spytał z zaciekawieniem?
Karta Postaci - Jellal
"Potęga to klucz do władzy...nie posiadając siły, nikogo nie obronisz...nawet siebie samego"
"Przywiązanie jest ograniczeniem samego siebie"
"Rób co chcesz"
"Jackpot"
Offline
- Sama go zrobiłam - przyznała delektując się swoim kawałkiem. Jellal na pewno dobrze wiedział jak to jest z sernikami kupowanymi w cukierniach. Albo są niskich lotów albo jakiś kucharzyna dodał do nich przeklętych rodzynek. Dlatego wolała takowe specjały robić samodzielnie w akademickiej kuchni.
Wtedy jej wzrok padł na Feinrolu. Kiwnęła głową na znak powitania. Widać że był nowy skoro pytał o szkołę.
- Skoro dołączyłeś do komitetu to mniemam że pojmujesz ważność tego stanowiska - skwitowała przenosząc wzrok na nowo-przybyłego chłopaka.
Offline
Słysząc odpowiedź dziewczyny na jego zapytanie jedynie kiwnął głową, że tak, po chwili jednak wyjmując następnego z papierosów i zapalniczkę, którą odpalił go i zaczął powoli go palić, po wzięciu buchów i spoglądaniu na obżeranie się Jellal'a skwitował...
- Tak, pojmuję... Być może się nadam z moim... Darem? Jest dość inny... Polega bardziej na obronie niż ataku, ale jest to świetne w walce z czymkolwiek.
Po chwili jedynie zaczął się śmiać.
Offline
Tym razem spiorunowała go ognistym spojrzeniem. Nie cierpiała palaczy szkodzili nie tylko sobie ale i osobom obok. Na domiar tego teraz tym leciał także na sernik.
- Pamiętaj - powiedziała - w szkole się nie pali - to była przestrogo wicedyrektorka go by na tym złapała na terenie szkoły mocno by oberwał.
- Moc nie gra roli - stwierdziła lustrując go wzrokiem - komitet wyrabia sobie autorytet charakterem, silną wolą oraz zdolnością do manipulacji. Pominęła fakt że większość uczniów się ich boi, a sami mogą zlać kogoś za byle przewinienie. Takie rzeczy to standard choć nowy może o tym nie wiedzieć. Ale nic straconego z biegiem czasu ogarnie prawdziwe intencje uczelni.
Offline
- Naprawdę dobrze Ci wyszedł, pochwalił Alonse, po czym spojrzał na nowego członka komitetu, który dziwnie się zachowywał i w dodatku palił papierosy co doprowadzało go nieraz do istnej katorgi.
W dodatku miał dziwne odczucie, że nie będą ze sobą w najlepszych stosunkach. Już sam wygląd chłopaka sprawiał wrażenie jakoby miał zamiar coś zaraz odjebać.
- Czemu wybrałeś Komitet? Rozumiem, że to dość niezręczne pytanie, ale odpowiedz szczerze.
Karta Postaci - Jellal
"Potęga to klucz do władzy...nie posiadając siły, nikogo nie obronisz...nawet siebie samego"
"Przywiązanie jest ograniczeniem samego siebie"
"Rób co chcesz"
"Jackpot"
Offline
- Oberwę, nie oberwę... Żyje się tylko raz, nie zawaham się działać tak jak chcę i jak mi się żywnie podoba, nie będę palił, bo ktoś mi zakaże? Nie jestem pieprzonym robotem... W komitecie jestem z prostego powodu, mam zamiar dbać sam o siebie i karać innych za niesubordynacje...
Wtem skończył palić i zgasił resztę butem na ziemi, spoglądając na Jellala , a zarazem na Alonse, widać było że nie dbał o ich zdania jak ich zachowanie, chciał przywitać się tylko dla reszty grzeczności, która mu została, teraz założył rękę na rękę i czekał na odpowiedzi uczniów...
Ostatnio edytowany przez Feinrolu (2012-12-13 15:18:05)
Offline
- Dzięki, wiesz jak jest lepiej samemu umieć coś przyrządzić niż zdawać się na wypieki Bianchi - po czym od niechcenie przeniosła swój wzrok na Feinrolu. Niezbyt do nich pasował komitet ma swój unikalny styl bycia ale się nawzajem szanuje - cóż w ten sposób który teraz prezentujesz. Karać powiadasz a sam zbyt zdyscyplinowany nie jesteś - orzekła po czym wypowiedziała zdanie które powinien znać - Komitet by móc karać uczniów sam wpierw powinien wiedzieć jak się zachować i przestrzegać regulamin - Niech robi co chce ale mimo to ona wiedziała że jeśli nie dostosuje się do wymogów i zacznie palić na terenie szkoły może liczyć się z czymś gorszym niż utrata stanowiska i płynących z niego przywilejów.
Offline
Prawdę mówiąc, w dupie miał tą ich rozmowę. Pieprzyli o szkole, a chodzili jak żel betonowe kloce w tym smutnym jak pizda mieście. Według niego przydałoby się trochę polotu i finezji, więc jedyne kazania jakie powinni im dać, to odnośnie używania mocy poza szkołą. Ci jednak woleli swoje, a on sam miał to wyraźnie gdzieś. Przyszedł się tu relaksować, a nie spinać o wszystko co się tylko da. Odwrócił głowę w przeciwną stronę do nich i po prostu gapił się w tamtą stronę. Prawda jest chyba jednak taka, że zauważył swoim niezawodnym przeczuciem lidera komitetu dyscyplinarnego, że są tam uczniowie, a raczej licealistki z innej szkoły. Przynajmniej one przyszły na plażę tak jak przystało na kobiety. Zaśmiał się cicho i zamknął oczy, słoneczko grzało jego plecy, a piwo sobie może wypić potem.
Offline
Co prawda to prawda, gadali o głupotach i pierdołach, a przecież Jellal nigdy tego nie robił. Tylko on mógł zrozumieć irytacje Shada, który odwrócił się plecami do sernika, więc to musiało być coś poważnego.
- Muszę lecieć odpowiedział zwięźle ale jak najbardziej do rzeczy, po czym ruszył w stronę swojego domu.
<z/t>
Karta Postaci - Jellal
"Potęga to klucz do władzy...nie posiadając siły, nikogo nie obronisz...nawet siebie samego"
"Przywiązanie jest ograniczeniem samego siebie"
"Rób co chcesz"
"Jackpot"
Offline
Cóż tym razem chyba za bardzo się spięli. Cóż takie gadanie nie było też w jej stylu ale co poradzić każdy ma swoje lepsze i gorsze dni. Mimo wszystko uśmiechnęła się pod nosem wspominając wystrzelonego poza kosmos Kyo. Może faktycznie przydało by się im trochę odpowiedniego relaksu.
- Też pójdę - stwierdziła kierując się w stronę damskiego akademika.
Offline
Cóż, wszyscy poszli, przyszedł czas i na niego. Odetchnął głęboko i wstał poraz pierwszy od bardzo dawna, ogarnął wszystkie swoje rzeczy i postanowił przejść się kawałek brzegiem, gdyż niedaleko był parking, na którym zostawił swój samochód. Gdy już to zrobił wsiadł do niego i pojechał w tylko sobie znanym kierunku.
<z/t>
Offline
Gin widząc, że ludzie zaczynają już się zwijac z plaży. Doszedł do wniosku, że w sumie też powinien już wracać. Wziął, więc swoje rzeczy i zaczął się oddalać w stronę swojego mieszkania.
Offline